Ellowyny wieczorową porą

W drugi dzień świąt pół Wrocławia przypomniało sobie, że po trzecim dniu żarcia można by wreszcie wstać od stołu i nieco poprzebierać nóżkami. Mnie również zachciało się poganiać po mieście, bo pogoda była więcej niż zachęcająca. Ewa marudziła, ale dała się wyciągnąć. W efekcie powstała taka oto sesja w promieniach zachodzącego słońca:

el

Powiedz aaaa

el1

Pozostałości XVI-wiecznych ruin

el3el5

el2

Z Panoramą Racławicką w tle

el4

Słońce coraz niżej, cienie coraz dłuższe…

el6

el7

Oto ona – na kamieniach, zamyślona…

el8

…może zjadłabym melona, ale jednak chyba glona:P

el9

O czym myślisz, moja droga? Kamienista tu podłoga 😛

el10

Nie chciało nam się czekać, aż zapalą światełka na tej choince, a mogło być nieźle. Może innym razem.

Ellowyny wyglądają tak szykownie oczywiście głównie dzięki Ewie. Te kurtki były całkowicie jej pomysłem 🙂

Szykujecie się na wyprzedaż Mangustowa? Na pewno zakwitną maki i powieje grozą 🙂

Prudence mnie ubrała…

Lalka Prudence, wymyślona przez pana Tonnera, znanego pustoszyciela kieszeni, to dobra koleżanka Ellowyne. Ponieważ ta druga cierpi na niemal nieuleczalne poczucie znudzenia, czasem trzeba ją rozruszać, np. wyciągając ją na zakupy. Prudence postanowiła przeciągnąć Ello po lumpeksach. Za sprawą jej fantazji oraz urody własnej Ellowyny, musiały się ode mnie wyprowadzić dwie poprzednie – blondynka Pale Memories i szklanooka Essential. Być może uznacie to za głupie – kupować lalkę, która jest niemal identyczna jak ta już posiadania i rezygnować dla niej z bardziej odmiennych. Mimo tego przywitajcie się z Ellowyne Prudence Dressed Me i sprawdźcie, czy potrafilibyście się oprzeć jej cyrkowemu wizerunkowi. Ja nie umiałam i, na szczęście, nie musiałam 🙂

ello

ello1

ello3

ello2

Czy dobór wzorów i kolorów już Was powalił? Nie? No widzicie, mówiłam – urok 😉

ello5 ello6

Kolorowe loczki nie są na stałe, można nimi uszczęśliwić jakąś inną lalkę 🙂

ello7

Jedną Ello ubrała Prudence, drugą Mangusta 😀

ello8

Szał wzorów i kolorów 🙂

ello9

Różnice są, minimalne, ale jednak. Może nie widać tego wystarczająco dobrze na zdjęciach, ale My Wistful Season jest bledsza. Poza wstawianymi rzęsami i inną fryzurą więcej różnic nie ma. Mimo tego lalki wcale nie sprawiają wrażenia identycznych – oto kunszt Tonnera.

Szkoła szycia

Parę miesięcy temu mąż kupił mi maszynę do szycia (promocja była). Kiedy już odstała swoje w kącie, oczekując aż skończę pracować, wyjdę z kontuzji, wrócę z konwentu itd. została rozpakowana. Uczę się szyć od Ewy, bo jak można od najlepszych, to czemu nie? Do wirtuozerii droga jeszcze długa, ale sam proces uczenia się jest przyjemny 🙂 Z jednej strony szycie nie jest takie trudne, a z drugiej bardzo. Z każdym materiałem gada się w innym języku 😉 Pierwszą modelką, jakże wdzięczną, została moja ulubiona Ellowyne Wilde My Wistful Season. Poniższe zdjęcia przedstawiają efekty mojej wspólnej pracy z Ewą:

ello

Z lumpkowych bluzek, skrawków pozostałych z obszywania moich strojów scenicznych i wstążki powstały bluzka i spódnica. Bluzkę wykroiłam i zszyłam sama, Ewa poprawiła wszystkie niedociągnięcia. Spódnicę zaprojektowała Ewa, zrobiła większość w ramach udzielania instrukcji, a ja tylko dokończyłam. Naszyjnik zrobiłam sama, oglądając Hobbita po raz bodajże czwarty 😛 Nawiasem mówiąc, nie ma ktoś figurki Radagasta do adopcji? To mój ulubiony czarodziej 🙂

ello6

Uszycie spódnicy zajęło nam trzy godziny, ale jak coś ma być zrobione dobrze, pospiech jest niewskazany.

ello1 ello2

Gdzieś w międzyczasie doszłam do tego, że nie kręcą mnie wstawiane oczy, wolę malowane, mają więcej indywidualnego wyrazu.

ello4 ello5

Marzy mi się ładny plenerek, ale albo nie mam czasu, albo zrobię sobie krzywdę (tym razem kostka…) No cóż, póki co, pójdę jeszcze poszyć. Podobno trening czyni mistrza 😉

Spotkanie w lodziarni

Pogoda nie dopisała na dzisiejszym spotkaniu z Ewą, Kamilą i Olą. Deszcz i słońce nie mogły się zdecydować, kto właściwie ma zająć miejsce na górze, było zatem w kratkę 😉 Na zewnątrz za zimno i za mokro przede wszystkim, a w maleńkim lokalu okropnie duszno i światło kiepskie, dlatego fotek mało. Szkoda psuć pierwsze wrażenie pięknych lalkowych kreacji.

lipiec

On spotkał ją…

lipiec1

…i zajumał jej czapkę 😛

lipiec3

Wczoraj siedziałam nad nową kreacją Ello, miałam w planach TAAKĄ sesję foto, a tu klops :/ Ale przynajmniej zjadłam ulubione lody ❤

lipiec4

Kamila przyniosła ciemną Fash, a Ewa posmutniała na ten widok – wszyscy trafiają na tę lalkę, tylko nie ona :/

lipiec5

Aurora Kamili

lipiec6

Mackie Ewy. Jak widać, bylo majstrowane przy ustach 😉

lipiec7

Lagoona Kamili

lipiec8

Na koniec On poznał kolejną Ją, uznał, że to miłość jego życia. Niestety nie chciała do niego wyjść 😥

Do następnego razu 🙂

Para, trójka, czwórka

Maud przysiadła na chwilę na balkonie z ulubioną maskotką w objęciach. Nie czuła się zbyt dobrze. Wciąż wydawało jej się, że ktoś ją obserwuje, ale bała się odwrócić. Nie wiedziała, co by miała zrobić, jeśli rzeczywiście ktoś za nią stał… Tymczasem Chloe wciąż nie straciła nadziei na nawiązanie kontaktu. Wciąż czeka, aż Maud ją dostrzeże, a kiedyś może nawet zaakceptuje. Chloe jest cierpliwa. Może czekać choćby i wieczność.

maudcloe

Chwilę wcześniej balkon okupowały trzy Ellowyny, rozprawiając z ożywieniem na temat łączących je podobieństw i dzielących różnic. Przez chwilę wydawało się, że zrezygnują z obecności blondynki. Ponieważ pośpiech to zły doradca, zdecydowały się przespać z tym pomysłem w zaciszu swoich pudełek.ello1 ello2 ello3 ello

Podczas niedzielnego spotkania j-dolls witały nową koleżankę. Mimo identycznego moldu okazała się ona zdecydowanie odstawać od grupy. Oczy j-doll Rue de Belleville ma brązowe oczy, przez co wydaje się mniej melancholijna, za to weselsza. Wszak powiew świeżości zdarza się nawet na cmentarzu 😉

j-doll

j-doll1

j-doll3

j-doll4

j-doll5

j-doll2

j-doll6

j-doll7

Piękne szesnastocalowe

Jeszcze pospotkaniowo – Antoinette i Tulabelle Moniki:

szes9

szes10

szes11

szes12

szes8 szes7 szes6 szes5

A teraz, UWAGA! UWAGA! Zajawka mojej najnowszej Ellowyny – szklanookiej – w świetle zachodu oraz lampki 😉 To Essential Ellowyne 6, lalka perukowa, ku mej wielkiej radości 😀

szes

szes1 szes2 szes3

A może ona jest akrylooka? Właściwie to nie wiem 😛

Wszystkie trzy plastikowe kobiety mierzą 16″, jednak każda z nich jest inna na tyle, że niełatwo porównać. Antoinette ze swoją dekadencką, smutno-refleksyjną i specyficzną urodą, idealna, boska Tulabelle i Ellowyna o twarzy w kształcie słodkiego księżyca w pełni – każda wyjątkowa. Dobrze, że butami mogą się wymieniać, bo z ciuchami bywa różnie 😉

Lalkowe spotkanie w lutowym słońcu

Dzisiejsza relacja może być nudnawa, ponieważ skupiłam się na swoich własnych lalkach. Poza tym było nas dość mało i nie wszyscy mieli ochotę na plener. Poza mną na spotkanie przyszły Monika, Ola i Ewa oraz po raz pierwszy Kamila, która nie ma bloga (Ewa: Jak to? Bez bloga?). Najbardziej żałuję, że nie mogła do nas dołączyć Ania, która zaniemogła, co niezmiernie mnie martwi :/ 😥

Po walentynkowej kawie udało mi się w końcu wyciągnąć dziewczyny na słońce 😀

lalkowe

Ola przywiozła swoją Maud. Okazało się, że lalki nie byłyby identyczne, nawet gdybym swojej nie przebrała, różnią się odcieniem ust.

lalkowe1

Zabrałam ze sobą Lizzie Borden, ale nikt poza mną nie był nią zachwycony 😛

lalkowe17A teraz, UWAGA, UWAGA, pierwsza odsłona zapowiadanej prezentacji prezentów od Inki (królik pochodzi z jajka-niespodzianki Śwnika Peppa):

lalkowe2 lalkowe4 lalkowe5 lalkowe6 lalkowe7 lalkowe8 lalkowe9Barbie Spring in Tokyo zmyła z głowy skorupę:

lalkowe12 lalkowe13

Księżniczka Celestia wykazała się wyższością i brakiem szacunku dla starszych 😛

lalkowe11

Piękniejsza wersja Raquelle przyszła na spotkanie w sukience z taniej Barbie (pierwszy raz kupiłam lalkę dla ciucha):

lalkowe18

Ola miała bardzo fajnie spakowane maluszki:

lalkowe22

Pepper Parson udowodniła, że psiepsiółki swobodnie wchodzą w sukienki Bratzillas:

lalkowe15 lalkowe16

Monika przyniosła m.in. ulubioną Ashę – Cali Girl:

lalkowe10

Maud zapatrzyła się na Lizzie:

lalkowe14

W ramach buntu wobec odsyrenkowania i odwróżkowania uskutecznianych przez sporo z Was, jedną ze swoich Mackie postanowiłam zsyrenkowić:

lalkowe19 lalkowe20 lalkowe21

Strój pochodzi od Simbowej Arielki, korale made by myself 🙂

Nasza nowa koleżanka Kamila przyniosła Mackie na byki – Spanish Barbie, Audrey Hepburn, cztery Lalaloopsy, baletnicę Tianę i Lagoonę w spódniczce z jednej z lalek Hawaiian Fun. Niestety nie chciała wyjść w plener, a ja, mając do wyboru żółte światło Coffee Heaven i światło słoneczne, zrezygnowałam z robienia zdjęć we wnętrzu. Do następnego razu! :*