…na białej piersi dziewki zabłąkanej w borze.” (K. Iłłakowiczówna)
Ellowyna już chyba ze dwa lata w tym samym stroju chodzi… 😀
…na białej piersi dziewki zabłąkanej w borze.” (K. Iłłakowiczówna)
Ellowyna już chyba ze dwa lata w tym samym stroju chodzi… 😀
W drugi dzień świąt pół Wrocławia przypomniało sobie, że po trzecim dniu żarcia można by wreszcie wstać od stołu i nieco poprzebierać nóżkami. Mnie również zachciało się poganiać po mieście, bo pogoda była więcej niż zachęcająca. Ewa marudziła, ale dała się wyciągnąć. W efekcie powstała taka oto sesja w promieniach zachodzącego słońca:
Ellowyny wyglądają tak szykownie oczywiście głównie dzięki Ewie. Te kurtki były całkowicie jej pomysłem 🙂
Szykujecie się na wyprzedaż Mangustowa? Na pewno zakwitną maki i powieje grozą 🙂
Lalka Prudence, wymyślona przez pana Tonnera, znanego pustoszyciela kieszeni, to dobra koleżanka Ellowyne. Ponieważ ta druga cierpi na niemal nieuleczalne poczucie znudzenia, czasem trzeba ją rozruszać, np. wyciągając ją na zakupy. Prudence postanowiła przeciągnąć Ello po lumpeksach. Za sprawą jej fantazji oraz urody własnej Ellowyny, musiały się ode mnie wyprowadzić dwie poprzednie – blondynka Pale Memories i szklanooka Essential. Być może uznacie to za głupie – kupować lalkę, która jest niemal identyczna jak ta już posiadania i rezygnować dla niej z bardziej odmiennych. Mimo tego przywitajcie się z Ellowyne Prudence Dressed Me i sprawdźcie, czy potrafilibyście się oprzeć jej cyrkowemu wizerunkowi. Ja nie umiałam i, na szczęście, nie musiałam 🙂
Czy dobór wzorów i kolorów już Was powalił? Nie? No widzicie, mówiłam – urok 😉
Kolorowe loczki nie są na stałe, można nimi uszczęśliwić jakąś inną lalkę 🙂
Jedną Ello ubrała Prudence, drugą Mangusta 😀
Szał wzorów i kolorów 🙂
Różnice są, minimalne, ale jednak. Może nie widać tego wystarczająco dobrze na zdjęciach, ale My Wistful Season jest bledsza. Poza wstawianymi rzęsami i inną fryzurą więcej różnic nie ma. Mimo tego lalki wcale nie sprawiają wrażenia identycznych – oto kunszt Tonnera.
Parę miesięcy temu mąż kupił mi maszynę do szycia (promocja była). Kiedy już odstała swoje w kącie, oczekując aż skończę pracować, wyjdę z kontuzji, wrócę z konwentu itd. została rozpakowana. Uczę się szyć od Ewy, bo jak można od najlepszych, to czemu nie? Do wirtuozerii droga jeszcze długa, ale sam proces uczenia się jest przyjemny 🙂 Z jednej strony szycie nie jest takie trudne, a z drugiej bardzo. Z każdym materiałem gada się w innym języku 😉 Pierwszą modelką, jakże wdzięczną, została moja ulubiona Ellowyne Wilde My Wistful Season. Poniższe zdjęcia przedstawiają efekty mojej wspólnej pracy z Ewą:
Z lumpkowych bluzek, skrawków pozostałych z obszywania moich strojów scenicznych i wstążki powstały bluzka i spódnica. Bluzkę wykroiłam i zszyłam sama, Ewa poprawiła wszystkie niedociągnięcia. Spódnicę zaprojektowała Ewa, zrobiła większość w ramach udzielania instrukcji, a ja tylko dokończyłam. Naszyjnik zrobiłam sama, oglądając Hobbita po raz bodajże czwarty 😛 Nawiasem mówiąc, nie ma ktoś figurki Radagasta do adopcji? To mój ulubiony czarodziej 🙂
Uszycie spódnicy zajęło nam trzy godziny, ale jak coś ma być zrobione dobrze, pospiech jest niewskazany.
Gdzieś w międzyczasie doszłam do tego, że nie kręcą mnie wstawiane oczy, wolę malowane, mają więcej indywidualnego wyrazu.
Marzy mi się ładny plenerek, ale albo nie mam czasu, albo zrobię sobie krzywdę (tym razem kostka…) No cóż, póki co, pójdę jeszcze poszyć. Podobno trening czyni mistrza 😉
Pogoda nie dopisała na dzisiejszym spotkaniu z Ewą, Kamilą i Olą. Deszcz i słońce nie mogły się zdecydować, kto właściwie ma zająć miejsce na górze, było zatem w kratkę 😉 Na zewnątrz za zimno i za mokro przede wszystkim, a w maleńkim lokalu okropnie duszno i światło kiepskie, dlatego fotek mało. Szkoda psuć pierwsze wrażenie pięknych lalkowych kreacji.
Do następnego razu 🙂
Maud przysiadła na chwilę na balkonie z ulubioną maskotką w objęciach. Nie czuła się zbyt dobrze. Wciąż wydawało jej się, że ktoś ją obserwuje, ale bała się odwrócić. Nie wiedziała, co by miała zrobić, jeśli rzeczywiście ktoś za nią stał… Tymczasem Chloe wciąż nie straciła nadziei na nawiązanie kontaktu. Wciąż czeka, aż Maud ją dostrzeże, a kiedyś może nawet zaakceptuje. Chloe jest cierpliwa. Może czekać choćby i wieczność.
Chwilę wcześniej balkon okupowały trzy Ellowyny, rozprawiając z ożywieniem na temat łączących je podobieństw i dzielących różnic. Przez chwilę wydawało się, że zrezygnują z obecności blondynki. Ponieważ pośpiech to zły doradca, zdecydowały się przespać z tym pomysłem w zaciszu swoich pudełek.
Podczas niedzielnego spotkania j-dolls witały nową koleżankę. Mimo identycznego moldu okazała się ona zdecydowanie odstawać od grupy. Oczy j-doll Rue de Belleville ma brązowe oczy, przez co wydaje się mniej melancholijna, za to weselsza. Wszak powiew świeżości zdarza się nawet na cmentarzu 😉
Jeszcze pospotkaniowo – Antoinette i Tulabelle Moniki:
A teraz, UWAGA! UWAGA! Zajawka mojej najnowszej Ellowyny – szklanookiej – w świetle zachodu oraz lampki 😉 To Essential Ellowyne 6, lalka perukowa, ku mej wielkiej radości 😀
A może ona jest akrylooka? Właściwie to nie wiem 😛
Wszystkie trzy plastikowe kobiety mierzą 16″, jednak każda z nich jest inna na tyle, że niełatwo porównać. Antoinette ze swoją dekadencką, smutno-refleksyjną i specyficzną urodą, idealna, boska Tulabelle i Ellowyna o twarzy w kształcie słodkiego księżyca w pełni – każda wyjątkowa. Dobrze, że butami mogą się wymieniać, bo z ciuchami bywa różnie 😉
Dzisiejsza relacja może być nudnawa, ponieważ skupiłam się na swoich własnych lalkach. Poza tym było nas dość mało i nie wszyscy mieli ochotę na plener. Poza mną na spotkanie przyszły Monika, Ola i Ewa oraz po raz pierwszy Kamila, która nie ma bloga (Ewa: Jak to? Bez bloga?). Najbardziej żałuję, że nie mogła do nas dołączyć Ania, która zaniemogła, co niezmiernie mnie martwi 😥
Po walentynkowej kawie udało mi się w końcu wyciągnąć dziewczyny na słońce 😀
A teraz, UWAGA, UWAGA, pierwsza odsłona zapowiadanej prezentacji prezentów od Inki (królik pochodzi z jajka-niespodzianki Śwnika Peppa):
Barbie Spring in Tokyo zmyła z głowy skorupę:
Księżniczka Celestia wykazała się wyższością i brakiem szacunku dla starszych 😛
Piękniejsza wersja Raquelle przyszła na spotkanie w sukience z taniej Barbie (pierwszy raz kupiłam lalkę dla ciucha):
Ola miała bardzo fajnie spakowane maluszki:
Pepper Parson udowodniła, że psiepsiółki swobodnie wchodzą w sukienki Bratzillas:
Monika przyniosła m.in. ulubioną Ashę – Cali Girl:
Maud zapatrzyła się na Lizzie:
W ramach buntu wobec odsyrenkowania i odwróżkowania uskutecznianych przez sporo z Was, jedną ze swoich Mackie postanowiłam zsyrenkowić:
Strój pochodzi od Simbowej Arielki, korale made by myself 🙂
Nasza nowa koleżanka Kamila przyniosła Mackie na byki – Spanish Barbie, Audrey Hepburn, cztery Lalaloopsy, baletnicę Tianę i Lagoonę w spódniczce z jednej z lalek Hawaiian Fun. Niestety nie chciała wyjść w plener, a ja, mając do wyboru żółte światło Coffee Heaven i światło słoneczne, zrezygnowałam z robienia zdjęć we wnętrzu. Do następnego razu! :*
Discussion of Japanese literature and movies (in translation and subtitled, respectively).
Looking at the vast world of plastic men and women.
o nauce i nie tylko - blog Pauliny Łopatniuk
Stare chińskie przysłowie mówi: "Jeżeli nie wiesz co powiedzieć - powiedz stare chińskie przysłowie"
Debunking dangerous junk science found on the Internet. Non-scientist friendly!
Fighting pseudoscience and quackery with reason and evidence.
Sculptures that tip toe between the delicate and the grotesque.
The Adventures of a Porcelain Doll Named Claudia.
Print, cut, shape and tape to create fabulous outfits for a variety of dolls
Geeking out about kid stuff.
------
Playing with dolls is not just for kids.
Reviews and News From the Doll World
Go nuts for Dolls! dollsaga.ecrater.com
Blog o lalkach i kolekcjonowaniu, głównie Barbie i Integrity Toys – kolekcjonerstwo w Polsce, dawne lata, wspomnienia, moja kolekcja Barbie, Fleur, Integrity Toys i innych. | Blog about collecting dolls in Poland. Doll collector in Poland. Blog in Polish and English: bilingual English/Polish notes.
A blog about 80s Dutch fashion doll Fleur in English and Polish. Blog o holenderskiej lalce z lat 80 Fleur po angielsku i po polsku.
Blog o mojej pasji - lalkach i wszystkim, co z nimi związane.