Czas na drugi etap. Oto, co dostałam (pisownia oryginalna).
- Stary Zgred Chichot Hasbro
„Mamo, co to takiego?” – pyta dziewczynka, wpatrując się w trzymane w rączkach pudełko.
„Lalka Barbie”
Dziecko przecząco kręci głową.
„To nie lalka!” – odpowiada stanowczo i odstawia pudełko na półkę. „Lalka powinna mieć rączki i nóżki! I włosy, żebym ją mogła czesać. I sukienkę i grzebyk i buciki. I ładną buzię, a nie taką jak ryba!”
„No cóż, kiedyś Mattel robił lepsze lalki” – wzdycha matka, rzucając okiem na zawartość opakowania, skrywającego figurkę odlaną w całości z jednorodnego kawałka plastiku, o nijakich, uogólnionych rysach twarzy.
„Mamo, chodźmy oglądać inne lalki!” – prosi dziecko i ciągnie matkę w kierunku alejki z zabawkami od Hasbro.
2. Natalia Tadra Lalką być
Bycie lalką to nie taka prosta sprawa, choć większość ludzi uważa ją za kawałek plastiku w kolorowych szmatkach. Lalki wiodą jednak sekretny żywot uzależniony w dużej mierze od wyobraźni właściciela. Czasami trzeba przeżywać szalone przygody jako treser zwierząt lub brać udział w niebezpiecznej misji jako asystentka Action Mana. Chwilę później na wybiegu prezentuje się stworzone niewprawionymi jeszcze paluszkami kreacje. Gdyby spisać to czego świadkiem były wszystkie malowane, plastikowe i szklane oczy, nie starczyłoby papieru na naszej planecie. Lalka jest powiernikiem sekretów, skarbnikiem marzeń, a czasem świadkiem niepowodzeń. Wtedy plastikowe jestestwo boli najbardziej, choć czasem mechanicznym głosem można przynieść nutę pocieszenia.
3. Szara Sowa Na strychu (fragment)
W mroku świeciły wypukłe, martwe oczy lalki. Zdawało się , że pilnie czegoś wypatrują w przeciwległym kącie strychu. Czegoś, co mogłoby przywrócić im życie.
Miała porcelanową, bladą twarz, pękniętą na pół. Brwi naklejone z wyliniałego futerka robiły makabryczne wrażenie . Resztki peruki smętnie zwisały z czubka głowy. Z krwawoczerwonych ust wystawały dwa ząbki. Suknia przypominała łachman . Okaleczonymi paluszkami, dzierżyła kikut odartej z koronki parasolki. Jedna noga obuta była w skórzany bucik, druga ułamana powyżej stopy.
Mogłaby nazywać się Nędza, ale nosiła dumne imię Rozamunda. W czasach swojej świetności zasiadała w salonach, na specjalnie dla niej przeznaczonym fotelu. Otoczona podziwem, zachwytem i miłością.
4. Katarzyna Zbieraczka-Dziwaczka Zapach jaśminu
Mijała go prawie codziennie , pachnąca jaśminem, zamyślona i daleka. Nigdy nie obdarzyła go nawet jednym spojrzeniem . Pogodził się z tym , że jest dla niej niewidzialny. Przez cały dzień czekał tylko na tę jedną chwilę, kiedy przejdzie obok niego i owionie go zapach jaśminu. Będzie marzył o jej uśmiechu, rozmowie , o tym że opowie jej o swojej samotności a ona go wysłucha, pocieszy .
….. i oto zaczęła iść w jego stronę ! Nareszcie zwróciła na niego uwagę ! Chciało mu się tańczyć i śpiewać z radości !
Wyciągnęła w jego kierunku dłoń .
– Chodź pajacyku , zmieniamy ekspozycję . Muszę zanieść cię do magazynu.
Gdyby chociaż umiał płakać……
5. Inka Lalkolub
„invalid mail” Dziwne – mruknęła Landrynka – przecież adresat się nie zmienił…
Ha! Po kilkuletniej blogowej znajomości postanowiła osobiście doręczyć lalkę.
Adres znała na pamięć, w necie sprawdziła dojazd.
Dotarła w godzinę pod domek Wróżki. Światło nieśmiało sączyło się przez balkon.
Dzwonek nie działał – kilka minut stukała nadaremno.
– Tu nikt od 20 lat nie mieszka poza lalkami – wystraszyła blogerkę sąsiadka z
bliźniaka.
– Ale…
– Pokażę – pogrzechotała kluczami staruszka. Ciemna kawalerka zawalona krzesłami
z lalkami zdumiała dziewczynę.
„Ani śladu lalek ode mnie” – pomyślała.
– Koniec wycieczki! – zakomenderowała sąsiadka.
Landrynka całą powrotną drogę ściskała torbę z podarkiem.
W domu czekał już mail. „a paczka?” Nadawca : Wróżka
Zdjęcie było, pisanie było, czas na papierowe lalki 🙂