Pozostańmy chwilę w klimatach simbowego vintage. Około roku temu kupiłam coś, czego – jak widać – długo nie udało mi się zaprezentować 😛
Dodatkowy strój dla Pamelki kupiony za grosze na eBayu przyleciał z Malty. Dopóki nie znalazłam tej aukcji, nawet nie wiedziałam, że w ogóle istniały takie zestawy – podobnie jak w przypadku Steffi. Póki co, ubranko zostanie przypięte do kartonika. Jest jeszcze coś, czego do tej pory nie pokazałam.
Pamelkę z powyższego zdjęcia dostałam swego czasu od Ewy ( ❤ ). Miała na głowie smętną kępkę oryginalnego włosia i prosiła się o reroot. Postanowiłam sprawdzić, jak na takiej małej głowie wypadnie reroot włóczką i wyszła taka jakby Arielka z dredami 😉 Trzeba przyznać, że taką małą objętość pokrywa się błyskawicznie. Reszta jest kwestią gustu 😉 Pamelka miała na sobie czerwone rajtki, a sukienka (z serii Paris zresztą) była dodatkiem do jej koleżanki kupionej w zeszłym roku.
Zdjęcia robiłam dużym obiektywem w ramach dalszych testów. Chyba lepiej spisuje się przy większych gabarytach. Chciałam w ten weekend zabrać którąś z lalek na dwór i porobić mój ulubiony rodzaj zdjęć – lalka w kwiatkach. Niestety pogoda nie dopisała W taki dzień jak dziś człowiek wybitnie docenia dach nad głową, gdzie jest mu ciepło i gdzie może gromadzić swoje ulubione pierdółki…
Miłego nowego tygodnia wszystkim! 🙂