O niechlubnej misji zabawek Monster High wiadomo nie od dziś – paskudy te mają jak najszybciej wprowadzić niewinne dzieciątka w świat seksu, wampiryzmu i śmierci. Podobnie Hello Kitty to owoc przymierza człowieka z demonem. Przy okazji oberwało się też przesłodkim kucom Pony, które swego czasu zbierałam, okazało się, iż to najprawdziwsza stajnia szatana, jeno zakamuflowana wszystkimi kolorami tęczy. Cóż zatem innego można powiedzieć o coraz bardziej popularnych wśród dzieci orędowniczkach okultyzmu, konioludkach Equestria Girls?
To było we wrześniu, może na początku października. Wybrałam się do Carrefoura w wyjątkowo podłym nastroju po nieprzyjemnej rozmowie z kimś, kogo uważałam za przyjaciela. Cóż, czasem się człowiek myli w ocenie innych – życie.
Pierwsze, co robię w supermarkecie, to odwiedziny na dziale zabawek 😉 Wchodzę więc w odpowiednią alejkę, rozglądam się i nagle następuje estetyczny cios. Poczułam się jak uderzona sporą pałą w głowę i to z mocą. Na półce stały dziwne lalki we wszystkich możliwych odcieniach kolorów tęczy. To jest okropne, pomyślałam wówczas, co za kicz! Muszę to mieć…
Tym sposobem w objęciach mych wylądowała Fluttershy z dodatkami. Lalka jest artykułowana, rączki są gumowe, nogi z plastiku. Buty działają tak jak w wypadku Bratz czy Moxie, przy czym zdjęcie ich z nogi artykułowanej to zadanie ponad siły przeciętnego śmiertelnika. Udało mi się jedynie rozhuśtać staw kolanowy…
Wybierając lalkę, trzeba zwrócić uwagę na włosy – czasem są ułożone niedbale i widać łyse placki. Ponadto są niezbyt dobrej jakości i łatwo się mechacą, co widać choćby po dłuższym pasmie, które zdaje się ma sugerować koński ogon (?).
Muszę przyznać, że kiczowata słodkość Fluttershy świetnie spisała się jako antydepresant i nabrałam ochoty na więcej, a ponieważ Carrefour akurat urządził promocję, na moją półkę trafił zestaw dwóch lalek – Twilight Sparkle i Sunset Shimmer. Przyznam, że nie odrobiłam lekcji i nie wiem, o czym jest bajka ani jak wyglądają stosunki między koniczkami, ale wydaje mi się, że te dwie niezbyt się lubią.
Dzisiejsza aura nie współgra z urodą Twilight Sparkle i trudno było zrobić zdjęcie. Lalka w wersji podstawowej nie zgina nóg ani rąk, szczytem artykulacji staje się tutaj odchylanie kończyn na boki. Temu modelowi za to da się zdjąć buty bez zasapania się i spocenia. Dużo łatwiej jest także sprawić, żeby lalka stała sama.
Sunset Shimmer ma trzeci typ artykulacji – ręcę się zginają, nogi nie. Wizualnie jest to najciekawsza lalka z całej gromadki, zarówno pod względem kolorów, jak i stroju. Nie jest tak przesłodzona, a czarna pseudoskórzana kurtka i tatuaż na nodze sugerują co nieco na temat jej upodobań. Co ciekawe cena zestawu TS i SS była wyższa niż koszt dwóch osobnych lalek z wersji podstawowej. A wydawałoby się, że w dwupaku powinno być taniej. Póki co Sunset Shimmer jest do nabycia tylko w tym zestawie.
Generalnie uważam lalki za przekombinowane na maksa, ale ciekawe. Trzeba przyznać, że porporcje twarzy są zabójcze – składa się ona przede wszystkim z oczu. Chciałabym zobaczyć, jak wyglądałaby czaszka takiego stworzenia 😀 Przydałaby się jeszcze jedna konioludka, we czwórkę mogłyby stać się konkurencją dla moich jeźdzców Apokalipsy 😛 Wyobrażacie to sobie? Armageddon brokatu, motylków i tęczy 😀
Uh…Uwielbiałam MLP- wiekowo załapałam się raczej na generację 1 i miałam ich MNÓSTWO. Kilka lat temu wpadłam w FiM, dwie serie pokochałam, rozważałam kupowanie figurek, z trudem zrezygnowałam. Kiedy dowiedziałam się o Equestria Girls trochę zwątpiłam, projekty lalek kompletnie mi się nie podobały, a same lalki uważam za szpetne…ale. Żeby nie było tak negatywnie- podoba mi się wzór sukienki Twilight oraz buty Fluttershy. Lalki mogą stać się ciekawostką i czymś poszukiwanym, tak jak Pettina.
Kurczę, wiem, że o cudzych lalkach dobrze albo wcale, ale mam wrażenie, że nie jesteś jakiegoś wysokiego mniemania o tym projekcie? Z bliska- bo miałam raz okazję pobawić się lalkami pacjentki- sprawiały wrażenie bardzo kolorowych i nawet dość przyjemnie wyglądających, ale jak wiemy- Szejten nie śpi, tylko uwodzi nasze dzieci.
Tak poza tematem- na forum katolickim znalazłam taki motyw: wpływ tapet na psychikę dzieci. Nie chodziło o toksyczny klej…
Nie jestem wysokiego mniemania, raczej uważam je za swego rodzaju kuriozum 🙂 Wpływ tapet – hmmm…
Szatan musiał być zdrowo naćpany … albo to kolorowy akt rozpaczy z jego strony 🙂
Hehehe 😀
„Armagedon brokatu, motylków i tęczy” rozwalił mnie na łopatki! Nawet nie wiem, jak się mam śmiać z tej metafory! Brawo!A konioludki wbrew pozorom i krytyce są bardzo ładne! Miałam ochotę sobie kupić 1, ale potem musiałabym kupić druga- bo nie lubię samotnych dziwactw (a dziwactwa w parze lubię) i ostatecznie cena mnie odstraszyła- więc nie kupiłam. Najfajniejsza jest ta Sunset Shimmer =)
A ludzie przesadzają! Do lalek- zwykłych, może deko dziwacznych, dorabiają ideologię- jak w czasach średniowiecza. No, nie powiem, jestem przesądna- ale jakoś monstery lubię- choć część z nich muszę deczko odpotworzyć. Ale bez przesadyzmu- w końcu to tylko lalki! A na rodzicach spoczywa odpowiedzialność za to, żeby dzieci potrafiły się lalkami bawić, rozwijać wyobraźnię i doceniać ich piękno.
Owszem, próbowałam niedawno przetłumaczyć znajomym, że lalka to tylko lalka, narzędzie, tak jak śrubokręt, kubek czy cokolwiek innego i że rola rodzica jest kluczowa, to czy i jak będzie dziecku tłumaczył świat i interpretował zjawiska kultury. Ale nieee, no przecież nieee, MH są złem i już!
wiem, wiem! Moja koleżanka w pracy wyoglądałą monstery, bo jej przyniosłam pokazać. Już nawet była gotowa kupić córce Rybkę, no bo przecież Lagoona jest taka mądra, lubi zwierzęta i promuje ekologię… i co?! a no jej mąż orzekł, że monstery to zuuuuoooo! ciemnogród totalny!
Ja też nie powiem, że wszystkie lalki mi się podobają- nawet kilku z Twojej kolekcji sama się boję- ale to nie oznacza, że mam zaraz krytykować. Nie pisze tam komentarz i tyle. =).
Krytykować to jedno, a podejrzewać o konszachty z siłami ciemności to drugie 🙂
Oglądałam je w sklepie. Nie będę pisać elaboratu tu wystarczy jedno słowo kicz.
Kicz na kiczu kiczem pogania 🙂
chłopcy samochodzikami mogą robić przeróżne kraksy i wypadki,aż dreszcze przechodzą i to jest ok,ale dziewczynką nie wolno – ciemnogród /fajne określenie/
🙂
gdy je pierwszy raz zobaczyłam na półce to od razy zajęczało mi w mózgu „O Boże „, ale im dłużej je oglądam, tym bardziej – CHCĘ JEDNĄ MIEĆ !!! także pewnie nabędę
No właśnie. Może to ten wpływ szatana właśnie – wiesz, że to jest fee, a chcesz miec 😉
Kucyki ominęły mnie szerokim łukiem, dzięki czemu ja ich nie musiałam omijać. Humanoidalne wcielenia kucyków to wyższy stopień absurdu. To ja może poczekam na jakąś przeżutą w SH… 🙂
Pomysł na czterech jeźdźców apokalipsy – miodzio! 🙂
Jeśli wyląduje w SH, będzie pewnie na maksa przeżuta. Widziałam, jak wygląda jedna po przejściu przez ręce dziecka – włosy nie wytrzymują.
Widziałam, macałam oczami przez szybkę istny armagedon, choć ja wole klasyczny z czachami, czernią i odrobiną zakrzepłej krwi. Te pstrokacizny to armagedon armagedonu pod TĘCZĄ ciekawe kiedy będą palić te kucykpanny 😉
Nie jest to takie niemożliwe 🙂
Lalki jako takie nie podobają mi się ani trochę, ale ubranka mają śliczne, ładne kolorystycznie no i ta czarna kurtka – miodzio:)
Ubranka są bardzo ładne i porządnie wykonane 🙂
Kolory są kiczowate, trzeba przyznać, jednak przeżyłabym to, gdyby miały dziewczęce, a nie koniowate twarze i były ciut tańsze :-).
A jeźdźcy apokalipsy może by się rozmyślili z tym końcem świata, gdyby zapoznali się z takimi uroczymi partnerkami… A przynajmniej ich konie 😛
Właśnie tak się zastanawiałam, czy one się mogą dobierać w pary z kucami 😛 prędzej czy później ktoś wpadnie na taką interpretację 😀
A wtedy dyskusja o ukrytym przekazie kucyków i lalek rozgorzeje nowym płomieniem 😉 Krzyżowanie kuców i kucykowatych lalek zalatuje perwersją 😛
Ano 😀
Nic tak nie poprawia nastroju jak zakupy. 🙂
Ja też pierwszy raz ujrzałam je w Carrefourze i myślałam, że aż krzyknę. 🙂 Chyba jednak jestem za klasycznym Armageddonem bez tęczy i brokatu. 🙂 Tak się zastanawiam czy któraś z Equestria Girls jest jednorożcem? Fajnie by wyglądała z rogiem na czole. 🙂
Są alikorny – jednorożco-pegazy, ale w wersji lalkowej chyba nie mają rogów.
Z racji mojej lalkowej pasji jestem osobą tolerancyjną…ale do pewnego poziomu 😉 hihihihi one są TAK beznadziejne, brzydkie i sam pomysł ich stworzenia jest TAK pokręcony, że moja tolerancja tam nie sięga…za to moje dziecko je polubiło i z ochotą ogląda ten badziewiarski serial…Kucyki są ok, śliczne, niczego im nie brakuje. Ale pomysł zamieniania się kucyków w dziewczynki z końską głową – to naprawdę przegięcie….Chyba Hasbro notuje spadek zysków i brzytwy się chwyta 😉
Żeby ta głowa jeszcze faktycznie końska była, ale ona jest taka… dziwna 😉 Ale w tym ich pokręcony urok 🙂
no chyba 🙂 i pewnie za 30 lat będą warte fortunę jako lalki kolekcjonerskie, hihi 😉
A ile zmian moldów przed nimi 😀
Konioludki vs Czterej Jeźdźców Apokalipsy!
Może nam zaserwujesz jakiś fotokomiks z takiego starcia? Chociaż nie! To by były maksymalnie dwa kadry! Pierwszy: Drużyny stoją na przeciwko siebie… Drugi: Na swoich miejscach pozostają Jeźdźcy a na miejscu Konioludek… został ketchup czy inna czerwona substancja 🙂
Albo Ci drudzy zaczęliby rzygać tęczą i krzyczeć: argh! argh! brokat wyżera mi oczy 😛
Oj prawda, prawda! Nie należy lekceważyć przeciwnika! I jeszcze te koniowate kopniaki tylnymi kopytkami znienacka! 🙂
Zesłodziłam się…
U nas tez wyprzedaz i co dziwne dziewczynki nie rzucaja się na zabój po ten przesyt różu – nadal rzadzą MH
A u nas odwrotnie, Monsterki stoją, zeszły tylko zestawy CaM, konioludy wykupione do cna.
To ja się dołączam do tych, którzy na przekór tendencjom kucykopanny akceptują, a nawet troszkę lubią 😉 Może dlatego, że niedawno zdarzyło mi się obserwować w autobusie pana z córeczką w wieku przedszkolnym, której właśnie kupił bodaj Rainbow Dash i mała była tak zachwycona jak ja w jej wieku pierwszą Mattelką. Bo to chyba o to chodzi, żeby maluchy miały uciechę, a nie o to, żeby lalki schlebiały gustom dorosłych…
Ostatnia panna zdecydowanie wygrywa, taka „jestem słodka, ale i tak wam skopię tyłki” 😀
Taki cukier polany absyntem 😉