Skutkiem prokrastynacji…

…otworzyłam dziś ponad dwadzieścia pudełek, głównie zawierających My Little Pony w rozmaitych odsłonach. Jak już wspominałam kiedyś, moje lalki (czy kuce), potrafią odstać swoje, zanim się do nich zabiorę. Niektóre z dziś rozpakowanych odstawały w ten sposób nawet od grudnia. A ponieważ odwiedziłam dzisiaj jedno z miejscowych CH w poszukiwaniu kaktusów i doniczek, wróciłam do domu z torbą wypchaną tymiż, mocno przemnieszanymi z dobrami nieroślinnymi, jakkolwiek to wszystko brzmi 😉 Naprawdę nie miałam więcej miejsca na kolejne pudła, zasiadłam więc do rozpakowywania prezentów 🙂 Zajęło to około 45 minut, i tak mniej niż zakładałam na ten widok:

mlp

Tyle tego było, blisko pół małżeńskiego łoża 😀

mlp1

Bez pudeł zdecydowanie mniej, ale i tak mało co weszło na ekspozycję :/ Z drugiej strony może to i dobrze…

mlp3

Opakowania, nieekologiczne wielce, zajęły trzy reklamówki wykorzystane ponownie, czyli ekologicznie 🙂 Prawdopodobnie będę zmuszona wynosić je na raty, bo mogę się nie zabrac na jeden raz 😀

mlp2

Oczywiście nic nie dało się zrobić bez obecności chociaż jednego kota. Miau, miau, miau, ja tu teraz będę spał 😛

mlp4

Bliskie spotkanie trzeciego stopnia – jeden ze standardów Mangustowa 😉

Kaktusy i doniczki też przyniosłam 🙂 I jeszcze coś. Nie wiem, cóż to za stworzenie Schleich wymyślił, ale przykleiło mi się do rąk od pierwszego wejrzenia:

schleich

Rozumiecie mnie, prawda? 🙂

Fluttershy na konwencie

Na początku grudnia, jak zwykle od 28 lat, w Jastrzębiej Górze odbywa się konwent miłośników fantastyki Nordcon. Organizatorem jest Gdański Klub Fantastyki czyli m. in. ja 🙂

Nie zamierzałam zabierać żadnych lalek ani kucy, ale w kiosku, gdzie kupowałam picie na drogę, było pisemko My Little Pony z figurką Fluttershy 🙂 Samemu pisemku warto poświęcić parę słów, ale to innym razem. Czytałam w pociągu. Każdy, kto wchodził do przedziału, łypał na mnie, na kuca, na pisemko… i tyle.

Jako organizator byłam bardziej zajęta niż gdybym została jedynie uczestnikiem, mimo tego zdążyłam zrobić kilka zdjęć:

PhotoFunia-668fe79

Orchidee były sztuczne, a fontanna wyłączyła się zaraz po zrobieniu zdjęcia, przez chwilę czułam irracjonalny lęk, że ją jakoś zepsułam 😀

PhotoFunia-66903f4

Make rainbow not war! 🙂

PhotoFunia-6691399

Widzieliście kiedyś grzyba w zamkniętym pomieszczeniu? A kuca na grzybie w zamkniętym pomieszczeniu? A pod? 😉

PhotoFunia-6691c16

Eksperymenty z oświetleniem… podłogi 🙂

PhotoFunia-669205a

Flutter przygruchała sobie przyjaciela Tytusa 🙂

Za ramki podziękowania należą się PhotoFunii 🙂

Pierwsze w tym roku spotkanie lalkowe cz.1

Tym razem było nas wyjątkowo dużo. Poza mną, Anią i Ewą pojawiły się długo niewidziane Monika z Andżeliką oraz Kalina. Po raz pierwszy pokazała swoje lalki Marzena. Miałyśmy również przyjemność poznać Joannę i jej dwie urocze mała księżniczki 🙂 Jak (prawie) zwykle rozsiadłyśmy się w Coffee Heaven, gdzie zostałyśmy bardzo miło przyjęte przez panie z obsługi, które miały wielką ochotę pogadać z nami o lalkach, ale nie bardzo mogły z oczywistych względów.

Lalki i różne drobiazgi przechodziły z rąk do rąk, w związku z czym wzbogaciłam się o trzy kucyki ze starszych generacji, sweterk dla lalki i kolejne zwierzątko Sylvanian Families, znalezione tuż przed spotkaniem przez Ewę w tramwaju. Taka historia 🙂

Marzena przyniosła bardzo ciekawe lalki, Tonnerki tzw. size plus, czyli o bardziej naturalnych i pełnych figurach. Oczywiście u mnie ich nie zobaczycie, bo w tym miesiącu nie pokazuję żadnych Tonnerek 😛

Jako że lalek było co niemiara, muszę podzielić fotorelację na kilka części. Fajnie było posiedzieć, pogadać i polalkować wspólnie 🙂

18.1

Po raz pierwszy na lalkowe spotkanie zabrała się ze mną Frankie Stein pozbawiona koloru.

18.2

Monika przysiosła rerootowaną Mackie – cóż za piękność ❤

18.3

Orient w wersji chińskiej i amerykańskiej

18.4

MLP z drugiej generacji zżarł ciasto i dobierał się do kwiatków, kiedy go nakryłam 😉

18.7

16″ Poppy Kaliny przyglądała się wszystkiemu z dystansem i powątpiewaniem

18.8

Czapa-dynia filcowana przez Kalinę

18.9

Luli, luli, kucyku Funko, niech twe obżarstwo nie skończy się biegunką 😛

18.10

Czapa żaba Kaliny na basaaku Kaliny 🙂

18.11

Tuesday Taylor to laska z klasą. Może mieć włosy ciemne albo jasne, a wpadając w łapy manguście i takie, i takie naraz 😉

18.12

Kuce uparły się siać spustoszenie w roślinach Moniki 😉

18.14

Zmackowanie totalne

18.16

Na meet wybrała się także wymizerowana Delilah

18.17

macki, macki, ośmiornica 😛

18.18

Dwie Tereska, jedna z deską, druga bez deski. Niepodobne.

18.19

Te dwie znalazły wspólny język 🙂

18.20

Z kucami integrowała się mała Paskuda Kaliny w pięknej muchomorowej czapie

18.21

Kuce czułości nie ominęły też Everki Moniki

18.22

Żaba to też dzieło Kaliny 🙂

c.d.n.

O tym, jak Ewa pożyczyła aparat 4 – wróżkowo, kucowo

Kolejna odsłona niedzielnej wycieczki 🙂

DSC09235

Nosił kuc razy kilka, ponieśli i kuca 😛

DSC09237

Koń & koń

DSC09241

Wróżkowo

DSC09272

bardzo mi się podoba ta stylizacja ❤

DSC09280

Plumette

DSC09281

Wróżka na różowym kocyku, który jest magiczny – przyciąga deszcz 😛

DSC09285

Widać, że Wrocław 😉

DSC09305

Latacze 🙂

DSC09326

Koniowata nad wodą

DSC09327

c.d.n.

 

Equestria Girls & My Little Pony – Friendship IS Magic indeed ;)

Trudno nie zauważyć, że kucyki nie pozują tak dobrze, jak nawet mało artykułowane lalki. Uznałam, że nie ma sensu po kolei przedstawiać każdego egzemplarza, bo to nudne. W związku z tym dzisiaj sesja mieszana. Każda konioludka występuje ze swoim nowym przyjacielem 🙂

Dla Fluttershy wybór wydawał się oczywisty. Zaprzyjaźniła się ze swoim wydaniem z G3, wówczas w kolorze bladoróżowym:

20140603_112857 20140603_112909

Kolejny zestaw dobrał się na zasadzie wspólnego hobby – piromanii 😉 Sunset Shimmer odnajduje się u boku Waterfire, ulubionego kucyka mojego męża (mówi na niego kucyk-podpalacz):

20140603_113440 20140603_113540

Twilight Sparkle i Twilight Twinkle chyba mówi samo za siebie 🙂

20140603_113713 20140603_113803

Applejack spotkała Butterscotch i razem tworzą słodki jabłkowo-cukierkowy mix:

20140603_113945 20140603_114024

Mówta, co chceta, dla mnie Equestria Girls to strzał w dziesiątkę – tak kiczu, jak i mojego gustu 🙂 A teraz zbiorówki, zdjęcia, których prawie nigdy nie robię, a są takie miłe dla oka:

20140603_114250 20140603_114402 20140603_114636

„My Little Pony 
I used to wonder what friendship could be 
My Little Pony 
Until you all shared its magic with me: 

Big adventure, tons of fun, 
A beautiful heart, faithful and strong, 
Sharing kindness, it’s an easy feat, 
And magic makes it all complete! 

You have My Little Ponies 
Do you know you’re all my very best friends?”

Zmutowane konioludki ze stajni szatana – Equestria Girls

O niechlubnej misji zabawek Monster High wiadomo nie od dziś – paskudy te mają jak najszybciej wprowadzić niewinne dzieciątka w świat seksu, wampiryzmu i śmierci. Podobnie Hello Kitty to owoc przymierza człowieka z demonem. Przy okazji oberwało się też przesłodkim kucom Pony, które swego czasu zbierałam, okazało się, iż to najprawdziwsza stajnia szatana, jeno zakamuflowana wszystkimi kolorami tęczy. Cóż zatem innego można powiedzieć o coraz bardziej popularnych wśród dzieci orędowniczkach okultyzmu, konioludkach Equestria Girls?

20131130_110832To było we wrześniu, może na początku października. Wybrałam się do Carrefoura w wyjątkowo podłym nastroju po nieprzyjemnej rozmowie z kimś, kogo uważałam za przyjaciela. Cóż, czasem się człowiek myli w ocenie innych – życie.

Pierwsze, co robię w supermarkecie, to odwiedziny na dziale zabawek 😉 Wchodzę więc w odpowiednią alejkę, rozglądam się i nagle następuje estetyczny cios. Poczułam się jak uderzona sporą pałą w głowę i to z mocą. Na półce stały dziwne lalki we wszystkich możliwych odcieniach kolorów tęczy. To jest okropne, pomyślałam wówczas, co za kicz! Muszę to mieć…

20131130_111151Tym sposobem w objęciach mych wylądowała Fluttershy z dodatkami. Lalka jest artykułowana, rączki są gumowe, nogi z plastiku. Buty działają tak jak w wypadku Bratz czy Moxie, przy czym zdjęcie ich z nogi artykułowanej to zadanie ponad siły przeciętnego śmiertelnika. Udało mi się jedynie rozhuśtać staw kolanowy…

Wybierając lalkę, trzeba zwrócić uwagę na włosy – czasem są ułożone niedbale i widać łyse placki. Ponadto są niezbyt dobrej jakości i łatwo się mechacą, co widać choćby po dłuższym pasmie, które zdaje się ma sugerować koński ogon (?).

20131130_111256

Muszę przyznać, że kiczowata słodkość Fluttershy świetnie spisała się jako antydepresant i nabrałam ochoty na więcej, a ponieważ Carrefour akurat urządził promocję, na moją półkę trafił zestaw dwóch lalek – Twilight Sparkle i Sunset Shimmer. Przyznam, że nie odrobiłam lekcji i nie wiem, o czym jest bajka ani jak wyglądają stosunki między koniczkami, ale wydaje mi się, że te dwie niezbyt się lubią.

20131130_111339

Dzisiejsza aura nie współgra z urodą Twilight Sparkle i trudno było zrobić zdjęcie. Lalka w wersji podstawowej nie zgina nóg ani rąk, szczytem artykulacji staje się tutaj odchylanie kończyn na boki. Temu modelowi za to da się zdjąć buty bez zasapania się i spocenia. Dużo łatwiej jest także sprawić, żeby lalka stała sama.

20131130_111618

Sunset Shimmer ma trzeci typ artykulacji – ręcę się zginają, nogi nie. Wizualnie jest to najciekawsza lalka z całej gromadki, zarówno pod względem kolorów, jak i stroju. Nie jest tak przesłodzona, a czarna pseudoskórzana kurtka i tatuaż na nodze sugerują co nieco na temat jej upodobań. Co ciekawe cena zestawu TS i SS była wyższa niż koszt dwóch osobnych lalek z wersji podstawowej. A wydawałoby się, że w dwupaku powinno być taniej. Póki co Sunset Shimmer jest do nabycia tylko w tym zestawie.

20131130_111655

Generalnie uważam lalki za przekombinowane na maksa, ale ciekawe. Trzeba przyznać, że porporcje twarzy są zabójcze – składa się ona przede wszystkim z oczu. Chciałabym zobaczyć, jak wyglądałaby czaszka takiego stworzenia 😀 Przydałaby się jeszcze jedna konioludka, we czwórkę mogłyby stać się konkurencją dla moich jeźdzców Apokalipsy 😛 Wyobrażacie to sobie? Armageddon brokatu, motylków i tęczy 😀

20131130_111242 20131130_111709 20131130_111958