Leniwe popołudnie Delilah

Z początku nie przepadałam za lalkami perukowymi. Chciałam jednak mieć Delilah. Nie da się mieć jednego bez drugiego, a w każdym razie nie dało się wtedy, kiedy ją kupowałam – 6 lat temu bez czterech miesięcy. Stopniowo jednak przekonałam się, że perukowanie ma swoje zalety 🙂

de

Z woli producenta Delilah miała być wapiryczną brunetką z różowymi pasemkami i – na zmianę – słodką, niewinną blondynką z kokardkami na kitkach. Z mojej woli stawała się  też platynową pięknością z obfitymi lokami, szatynką (vide zdjęcia) i różowowłosą fanką Star Wars, z czego to ostatnie wypadło najsłabiej.

de1

de4

Torebka by Ewa of course 🙂

Peruki stały się częścią stroju 🙂

de5

Dziecko jakieś się przyplątało. Jak już jest, to się na nim wesprę 😀 Dziecko to oczywiście jedna z Jolin Ewy, od stóp do głów obszyta i obuta przez nią. Ode mnie są tylko nieśmiertelne spinki kwiatki. Obie lalki stoją o własnych siłach – magia butów robionych przez Ewę.

de6

Gdzieś mi wcięło pozostałe oczy do pary, podobnie jak wampirze zęby. Te dziury w ustach są dość wkurzające :/

de7

Sprawić, żeby Delilah stała równo, jest trudno z powodu wadliwego wewnętrznego  sznurka, którego, jak wspominałam, obawiam się ruszać. Jednak na koturnach od Ewy dało się postawić na nieprzeciętnie długą chwilę. Dłubania przy zrobieniu takich butów jest niemało.

de8

Zażyczyłam sobie japonki, ponieważ układ palców w stopie lalki pozwala na swobodne wepchnięcie materiału pomiędzy nie. Do tego uszko na pięcie, żeby dało się przeciągnąć sznureczek. Bez uszka buty i tak się trzymają stopy 🙂

PhotoFunia-1529507195

Delilah ma stopy wymienne: jedną parę pod obcas i jedną płaską. Może kiedyś pokuszę się o samodzielne zmajstrowanie japonek na płaskie stopy, ale na pewno nie wyjdzie mi to tak dobrze, jak Ewie.

Czy ktoś rozpoznaje cekinowy przód? Dawno temu został uszyty dla pewnej Tonnerki, której już dziś nie mam. I której łeb urwałam 😀

de10

Dziurki w ryjku mam…

de11

…więc z nich korzystam 😉 😛

Kłosek wszedł jak ta lala 😉

de12

Lalwenda. Chyba 😉

Delilah Noir obecnie jest raczej trudna do kupienia. Najprawdopodobniej udało mi się ją zdobyć w ostatnim możliwym momencie. Nie pamiętam, jak to się stało, że zachciałam ją mieć ani gdzie ją zobaczyłam pierwszy raz (stawiam na internet, ale szczegóły uleciały). Cieszę się, że ją mam. Stwarza wiele możliwości do kombinowania. Jedyne co, to mogłaby mieć większy biust, chociaż odrobinę wypukły…

 

24 thoughts on “Leniwe popołudnie Delilah

  1. Taka delikatna buziunia wampiryczna? Producent się pomylił 😉
    Dobrze, że te zęby Ci się zapodziały 😉
    Piękna sesja 🙂
    Pozdrawiam serdecznie 🙂

  2. Posiadanie perukowej lalki ma tę zaletę, że mając jedną lalkę i wiele peruk, masz właściwie wiele lalek. Delilah jest urocza i choć nigdy nie odczuwałam potrzeby posiadania takiej lalki, lubię sobie na nią popatrzeć u Ciebie. 🙂 Pozdrowionka. 🙂

  3. Delilah is very pretty as a brunette! I like the delicate face she has very much and she is photogenic :-). Lovely photos! Is the beautiful wig perhaps from Dollmore? The shoes are adorable!

    • Thank you! I think so too 🙂 The wig was purchased on eBay, as far as I remember from Thailand. Shoes are made by Ewa of Porcelanowe Lale blog 🙂

  4. Delilah jest śliczna! Ja lubię zmieniać peruki i oczy, sprawdzać jak pasują i jak takie detale zmieniają buzię lalki. To fajna zabawa. A te dziurki w ustach może da się wypiłować i zrobić jej normalne otwarte usteczka? Sukienka ma super kolorki, a buty genialne.

  5. Śliczna jest Delilah ☺ zastanawiałam się do czego są te otworki w ustach, teraz już wiem 😀 z zębami jej chyba nie widziałam

  6. Delilah jest urocza, różnobarwne oczy jej bardzo pasują. Pomysł Nany z zaklejeniem otworków jest bardzo dobry.
    Buty to prawdziwy majstersztyk!
    Ja z kolei uwielbiam lalki perukowe. 😉

  7. Lata temu bardzo kusiły mnie te lalki, ale przegapiłam wtedy możliwość kupna.
    Fakt, dziś nigdzie ich nie widzę.
    Twoja jest bardzo intrygująca…

    • Czasem pojawiają się na eBayu, ale wtedy chcą za nie chińskie guldeny. Swego czasu Rudy Królik miała jedną, ale nie lubiła jej i komuś sprzedała. Na zagranicznych blogach też nieczęsto je widuję.

Dodaj komentarz