Salon piękności kucej

Kuce przyjechały wczoraj w czarnej, foliowej paczce – jak trupy 😛 Jednak paczek nie powinno się oceniać po estetyce 😉 Ze środka wyskoczyły cztery zaskakująco dorodne sztuki 😀

ponies5

Wszystkie cztery pony należą do generacji 3. Typowym rozmiarem kuca z tego pokolenia jest ten prezentowany przez Meadowbrook (kucyk żółty). Pozostałe trzy to zamierzchłe wersje postaci z dzisiejszej wersji (od lewej: Rarity, Cheerilee i Rainbow Dash). Są takie duże, ponieważ wszystkie miały spełniać tę samą rolę, co głowy do stylizacji – to Styling Pony. Sprzedawano je w zestawach z rozmaitymi spinkami, które w przypadku kupionych przeze mnie zapewne zaginęły w pomroce dziejów, ale mało to spinek na świecie? I gumek, i kwiatków, i koralików, i wstążek… 😀

Najpierw kucyki pomoczyły się w Silanie, potem posiedziały w wannie z odżywką na grzywach i ogonach, a następnie, lekko rozczesane na mokro moim osobistym grzebieniem o szerokich zębach, całą noc suszyły się przy kaloryferze.

Kolejny etap spa to czesanie na sucho szczotką od Monster High (chyba najfajniejsze lalkowe szczotki).

ponies ponies1 ponies2

ponies3

Jak widać, przedstawiają się nie najgorzej, nawet lameta we włosach Cheerilee nie odstaje na wszystkie strony. Jej grzywa jest dość zmechacona, chociaż mimo wszystko przeważają w niej niezniszczone pasma. To na niej zdecydowałam się przeprowadzić testowy zabieg kucofryzjerski.

ponies6 ponies7

Mam bardzo mało wałków, bo nawet na scenę rzadko ich używam, dlatego na ogon poszły gąbkowe papiloty, podobnie bardzo sporadycznie wykorzystywane do kręcenia włosów mych. Cheerilee zniosła zabiegi cierpliwie i z uśmiechem. Dała się poszarpać, pomazać zielonym glutem i zawinąć, a teraz się suszy.

Na Meadowbrook rzuciłam się z lokówką. Włosy My Little Pony są dość dobrej jakości i można sobie poszaleć z wysokimi temperaturami, dlatego pozwalam sobie z nimi na to, czego się obawiam w przypadku lalek. Chociaż znając mnie pewnie w końcu któraś Barbie zostanie obiektem eksperymentu. Albo jego ofiarą… Dobrze jest nie rozgrzewać całkowicie lokówki, ale nawet szalejąca temperatura przy odrobinie uwagi nie zaszkodzi – chyba że lamecie. Do błyszczących pasemek metody nie polecam.

ponies8

Warkoczyki na ogonie to nie moja robota, ale prezentują się całkiem fajnie, więc zostawiłam. Ciekawe, co się wydarzy na głowie Cheerilee 🙂

44 thoughts on “Salon piękności kucej

  1. silan, twierdzisz, ha – zaryzykuję – mam kilka targańców i sam war niestety
    nie pomógł tym żałosnym szopom… a szczotki też są dobre od EAH –
    przynajmniej dla mych niuń – mnie urzekł ten z otwartym pysiałkiem,
    jakiś taki zadowolony, żeś go wydobyła na światło dzienne czy co…

    • Wg metody Rudego Królika wsadzasz włosy w miskturę z płynu i wody w stosunku 2:1. Niech tak leży z dobę, czasem trzeba więcej, jeśli włosy bardzo złachane. W ogóle moczenie w wodzie z SIlanem usuwa dobrze niechciane zapachy. Nie wiem jak inne płyny do płukania, uzywam tylko tego.

      • A ja nie rozwadniam płynu. Fajnie, że coraz częściej bawisz się w zmianę fryzur, a mówiłaś, że tego nie lubisz 😉

      • ta rozwadnia, tamta nie – zwariować idzie – no cóż – zaryzykowałam i o 14:14 nawrzucałam towarzystwa do silanowego kociołka – to się jutro moja Mama zadziwi widząc w kuchni lalkowe spa na blacie 🙂
        pocieszam się, że byłby to lepszy temat zastępczy niż pomalowany na nowo pokój mej latorośli – nie jest pod linijkę a czujne matczyne oka zawsze wysztko wypatrzą – i niestety – nie zostawią tej wieści dla się – tylko nas litościwie obdarzą wiedzą jak to inni świetnie malują tylko nie my np…

  2. Najlepsze szczotki są Bratz – mają przyjemnie gęste zęby. Monsterkowe nie są złe, ale jednak to nie to. Everkowe są beznadziejne, mają ledwo trzy zęby na krzyż.
    Ja to jednak wolę zwykły grzebień, który kiedyś kupiłam w „Wszystko po 1,5zł” – każdy kołtun spacyfikuje.

  3. Dokonałaś cudów na tych końskich ogonach, ale ogony i grzywy to pestka. Nawet reroot można zrobić. A co jak się trafi taka gadzina pomalowana pisakiem? Ostatnio widziałam ślicznego jednorożca, ogon i grzywę miał w zupełnym porządku. Cóż z tego jak tu i ówdzie miał dorysowane pisakiem kolorowe kwiatki. Czy działa sposób z masłem lub Benzacne?

    • Myślę, że całkiem prawdopodobne jest, że działa, ale nigdy nie sprawdzałam. Gdyby było bardzo źle z takim kucem, zawsze mozna próbować pomalować go jakimiś akrylami. Dzięki za „cuda”, ale grzywy naprawdę były w całkiem niezłym stanie. Ostatnio odważyłam się polać wrzątkiem głowej jednej z Mackie – tam to się dopiero cud dokonał, ona miała w zasadzie dredy. Co trzeba robić z lalką, żeby włosy do tego stopnia złachać? :/

  4. Nigdy mnie nie ciągnęło do kolorowych pony, ale tak fajnie je opisujesz i pokazujesz jak można je uatrakcyjnić i fantastycznie odświeżyć, że zaczynają mi się niebezpiecznie podobać…
    Nieźle Cię wciągnęły te kucowe zabiegi upiększające… bardzo jestem ciekawa, jaki będzie efekt.

  5. Do mnie wczoraj dołączył Rarity z kucykowej kompanii 😀 Tylko miniaturkowy 🙂 Dla Szeregowego 🙂

  6. Ależ kolorowo 🙂 Nie zbieram kucyków, ale z przedstawionej tutaj przez Ciebie gromady najbardziej podoba mi się jasno błękitny, urzekł mnie ładnie ustawionymi kopytkami i tak pięknie i nieśmiało łypie w obiektyw 🙂 Jestem ciekawa jak po Twoich zabiegach będzie wyglądać Cheerilee!! tupię nogami z niecierpliwości na te loki ;D

Dodaj komentarz