Żeby nie zanudzać Was kolejną częścią fotek ze spotkania, zapraszam na mały przerywnik. Zachęcona wpisem Night Owl, postanowiłam jednak zabrać się za zabieg fryzjerski, głównie dlatego, że nie wymagał użycia wrzątku i nie wprowadzał stałych zmian. Przy okazji zakupów spożywczych zaopatrzyłam się we wsuwki w chińczyku oraz w najmocniejszy (i najtańszy 😛 ) żel do włosów. A potem, według wskazówek Night Owl, stworzyłam jeża.
Obawiam się, że za bardzo namoczyłam włosy. Albo będą długo schły – to ta lepsza opcja – albo się nie zakręcą i wtedy operacja JEŻ będzie musiała zostać powtórzona.
Jak widać głowę pod eksperymenty podłożyła moja nowa Mackie, podobno Fashion Fever. Rozsmakowałam się w Mackie na dobre. Te twarze mają w sobie coś z Tonnerkowego dostojeństwa, ale kosztują o niebo mniej i łatwiej je przechowywać. I w ogóle ostatnio znów ciągnie mnie w stronę Barbie, chociaż niekoniecznie tych najnowszych. Jeżyczka miała nieciekawe włosy sama z siebie, do tego ewidentnie ktoś testował na niej możliwości nożyczek. Włosy kręciłam około czternastej, po dziewięciu godzinach nadal są wilgotne. Może do rana wyschną.
Looks good! I put my victim close to the central heating, so it dries easier. She is a very pretty hedgehog :-D!
I put her near one too, but not too close 🙂 Of course she’s not as pretty as Tonner but pretty enough 🙂
Bardzo jestem ciekawa efektu, bo na tym etapie wygląda to niezwykle zachęcająco 🙂
Ja też jestem ciekawa 🙂
Swietna!!!Ciekawa jestem jak bedzie wygladala po SPA 🙂
Kupilam druga Mackie taka sama jak ta ktora Ci sie podobala u mnie „Very Velvet” Jesli jestes nia zainteresowana to napisz do mnie na maila albo na bogu 🙂 Pozdrowienia 🙂
Najprawdopodobniej będę zainteresowana 🙂
mi nigdy kręcone na słomkach loki nie wychodzą …jak Tobie wyjdą to i ja jeszcze raz spróbuję 😉
Już prawie doba minęła od założenia, niedługo będę zdejmować 😉
bądź ostrożna – z jeżynkami nigdy nie wiadomo…
a doświadczenie z żelem na mokre włosy miałam
niezbyt udane – córci chciałam dogodzić, ale po
kilku godzinach dalej Jej włosy były wilgotne i nie
polokowane – mnie tylko skręciło z bezradności
a mą latorośl ze złości… ale – powodzenia!
Spoko, wyszły 🙂
To teraz popraw tę Midge 🙂 Może znajdziesz tę Baśkę tutaj:
🙂
Nieeeeeeeeeeeee, ta to ma dopiero dużo do kręcenia :O
Czekam z niecierpliwością na rezultaty 🙂
No powiem Ci, że nawet jest rezultat 😀
Sadząc po Twoim radosnym wyszczerzu pozytywny 🙂
Może nie tak sobie wyobrażałam efekt, ale podoba mi się 🙂
Fajnie wygląda jako jeż, ale chcę zobaczyć efekt tych zabiegów, mając w pamięci własne tortury przed I Komunią. Cała noc w fotelu, wałki na głowie, a potem … strąki, bo było wilgotno.
Dalej wygląda jak jeż 🙂
Może już dziś, są loki 😛
uuuuu jaki wersal z tą siateczką 😉 hihihi testowałam już tą metodę na Capri Barbie, ostatnio u Skipperek tak zawijam grzywkę. jak źle zawinę pasmo od początku, to cały lok zepsuty…ja nawijam na takie pół suche i po około 3 dniach zdejmuję wałki 🙂 u Capri loki trzymają się już drugi rok.
Bez wrzątku i/lub pary?
Bez wrzątku. Nad parą trzymałam parę minut i potem lalka siedziała w łazience kilka dni. Bez pary zawijałam Fleur i Skippierkom grzywkę, też się trzyma.
Może spróbuję tego na tej Mackie, której już kręciłam, akurat ma teraz gładkie, proste włosy, można zaszaleć 🙂
ja zamiast wsuwek używałam też takich najmniejszych „żabek”-klamerek, wtedy nie plątały mi się te wsuwki (czasem można kupić tak mini wsuwki, krótsze). niestety tylu żabek nie miałam, więc i tak używałam wsuwek 🙂
Ja kupiłam dwa komplety wsuwek w Chińczyku, jedne długie, jedne krótkie i nie miałam żadnych problemów z samą wsuwką. Problemem było pomieszczenie tego wszystkiego na tej małej głowie 🙂