Jeż dla urozmaicenia ;)

Żeby nie zanudzać Was kolejną częścią fotek ze spotkania, zapraszam na mały przerywnik. Zachęcona wpisem Night Owl, postanowiłam jednak zabrać się za zabieg fryzjerski, głównie dlatego, że nie wymagał użycia wrzątku i nie wprowadzał stałych zmian. Przy okazji zakupów spożywczych zaopatrzyłam się we wsuwki w chińczyku oraz w najmocniejszy (i najtańszy 😛 ) żel do włosów. A potem, według wskazówek Night Owl, stworzyłam jeża.

loki

Tada, tadam! Jeża zrób se sam! 😀

loki1

Obawiam się, że za bardzo namoczyłam włosy. Albo będą długo schły – to ta lepsza opcja – albo się nie zakręcą i wtedy operacja JEŻ będzie musiała zostać powtórzona.

loki2

Jak widać głowę pod eksperymenty podłożyła moja nowa Mackie, podobno Fashion Fever. Rozsmakowałam się w Mackie na dobre. Te twarze mają w sobie coś z Tonnerkowego dostojeństwa, ale kosztują o niebo mniej i łatwiej je przechowywać. I w ogóle ostatnio znów ciągnie mnie w stronę Barbie, chociaż niekoniecznie tych najnowszych. Jeżyczka miała nieciekawe włosy sama z siebie, do tego ewidentnie ktoś testował na niej możliwości nożyczek. Włosy kręciłam około czternastej, po dziewięciu godzinach nadal są wilgotne. Może do rana wyschną.

25 thoughts on “Jeż dla urozmaicenia ;)

  1. Swietna!!!Ciekawa jestem jak bedzie wygladala po SPA 🙂

    Kupilam druga Mackie taka sama jak ta ktora Ci sie podobala u mnie „Very Velvet” Jesli jestes nia zainteresowana to napisz do mnie na maila albo na bogu 🙂 Pozdrowienia 🙂

  2. bądź ostrożna – z jeżynkami nigdy nie wiadomo…
    a doświadczenie z żelem na mokre włosy miałam
    niezbyt udane – córci chciałam dogodzić, ale po
    kilku godzinach dalej Jej włosy były wilgotne i nie
    polokowane – mnie tylko skręciło z bezradności
    a mą latorośl ze złości… ale – powodzenia!

  3. Fajnie wygląda jako jeż, ale chcę zobaczyć efekt tych zabiegów, mając w pamięci własne tortury przed I Komunią. Cała noc w fotelu, wałki na głowie, a potem … strąki, bo było wilgotno.

  4. uuuuu jaki wersal z tą siateczką 😉 hihihi testowałam już tą metodę na Capri Barbie, ostatnio u Skipperek tak zawijam grzywkę. jak źle zawinę pasmo od początku, to cały lok zepsuty…ja nawijam na takie pół suche i po około 3 dniach zdejmuję wałki 🙂 u Capri loki trzymają się już drugi rok.

      • Bez wrzątku. Nad parą trzymałam parę minut i potem lalka siedziała w łazience kilka dni. Bez pary zawijałam Fleur i Skippierkom grzywkę, też się trzyma.

      • Może spróbuję tego na tej Mackie, której już kręciłam, akurat ma teraz gładkie, proste włosy, można zaszaleć 🙂

      • ja zamiast wsuwek używałam też takich najmniejszych „żabek”-klamerek, wtedy nie plątały mi się te wsuwki (czasem można kupić tak mini wsuwki, krótsze). niestety tylu żabek nie miałam, więc i tak używałam wsuwek 🙂

      • Ja kupiłam dwa komplety wsuwek w Chińczyku, jedne długie, jedne krótkie i nie miałam żadnych problemów z samą wsuwką. Problemem było pomieszczenie tego wszystkiego na tej małej głowie 🙂

Dodaj odpowiedź do sowa58 (Szara Sowa) Anuluj pisanie odpowiedzi