Szmaciankowo

W dzieciństwie nie miałam żadnej szmacianki – jakoś tak wyszło. Teraz mam kilka i wszystkie nie do ruszenia.

20140424_090257

Pierwsza od lewej to lalka z aukcji charytatywnej, pierwsza szmacianka w mojej kolekcji, pisałam o niej swego czasu na początku blogowania. Drugi to Golliwogg (dzięki za identyfikację, Ashoka), dalej Raggedy Ann i Raggedy Andy kupione za grosze na Allegro.

20140424_090503Golliwogg, podobnie jak topsy-turvy, to lalka o wbudzającym kontrowersje pochodzeniu. Jest to postać, która pojawiała się w książeczkach dla dzieci z końca XIX wieku. Pojawiają się głosy, że wizerunek tej lalki to przejaw rasizmu wobec ludzi czarnoskórych. Pewna partia z UK przyjęła swego czasu Golliwoga jako symbol walki z poprawnością polityczną… Więcej tutaj: http://en.wikipedia.org/wiki/Golliwogg

20140424_090559

20140424_090526Ann i Andyego raczej nikomu nie trzeba przedstawiać, zwłaszcza że o tej lalce sporo swego czasu napisała Sowa. Był nawet odcinek Southparku, w którym Stan i Wendy meli przebrać się za parę lalek, ale dziewczyna wystawiła go bez słowa i założyła kostium Chewbacci 🙂 Szmacianki te występują w rozmaitych rozmiarach, moje, jak widać, są dość małe, ok. 30cm. Uśmiechnięte oblicza tych lalek kojarzą mi się z klaunami, a bywa to skojarzenie dość upiorne z przyczyn oczywistych 😉

20140424_090641 20140424_090712 20140424_090744 20140424_090808

Szmacianki są fajne, takie lalki i przytulanki w jednym. Oczywiście można się przytulać i do plastikowych lalek, ale szmacianki zdecydowanie mniej kłują 😉

24 thoughts on “Szmaciankowo

  1. Uwielbiam takie lalki – Twoja kolekcja jest mała, ale jak widać jakość liczy się bardziej niż ilość. Mam w domu kilka książek o tym jak robić własne lalki, szmaciane lub druciane… one nigdy nie są identyczne, mają dużo ‘osobowości’. Świetne zdjęcia 😀

    • Dzięki 🙂 Najbardziej niepowtarzalna jest na pewno ta z aukcji, uszyło ją jakieś dziecko, którego pewnie nigdy nie spotkam… Jedna z moich koleżanek z dzieciństwa miała szmaciankę szytą przez swoją mamę, ciekawe, czy lalka przetrwała te lata, które nas dzielą od dzieciństwa.

      • Ale nostalgia! Ciekawe czy to dziecko lalkę pamięta… to byłoby niesamowite, gdyby znalazło ją właśnie u Ciebie na blogu, nawet przypadkiem. Lalki szmaciane bywają zdumiewająco trwałe, może dlatego że nie są łamliwe? Owszem, wyglądają po latach jak sto nieszczęść, ale nadal są sobą. Ja właśnie robię na drutach następną lalkę na prezent dla noworodka – ciekawe jaka czeka ją przyszłość 🙂

      • O, nie wiedziałam, że robisz lalki. Mi bardzo często chodzi po głowie szycie – czy to lalek, czy ubranek – ale najczęściej w głowie zostaje :/

      • Robię! Kiedyś pisałam o nich na moim blogu, ale już dawno nie robiłam żadnej… to jest pierwsza od dłuższego czasu. Ma być wróżka w kolorach róż-lila-fiolet. Ciekawe co z tego będzie 😀 jak wyjdzie to zrobię o niej wpis.

  2. Znam skądś to towarzystwo 😉 Nie wiedziałam, że Murzynek ma taką ciekawą historię. Ja w dzieciństwie miałam dwie „Zuzie” wymęczone przez starsze siostry i nawet nie wiem, co się z nimi stało i kiedy zniknęły z domu… 🙂

  3. Bardzo lubię szmacianki 🙂 Kiedyś szyła mi je moja Mama , potem namiętnie kupowałam je w kioskach – miały bardzo długie nogi i usta o kształcie kółeczka . Chyba będę musiała pochwalić się – udanym myślę – szmaciankowym rerootem :):) . To bardzo wdzięczne, przytulaśne laleczki 🙂

  4. Mnie się najbardziej podoba murzynek:) Choć jest w nim coś upiornego;) Mój brat miał materiałowego ludzika, z którym zawsze spał. Choć nie do końca można było go nazwać lalką;)

Dodaj komentarz