Znów się zepsułam. W czwartek spadłam z konia (wysoki był), złamałam obojczyk i szpitalowałam w efekcie do poniedziałku. Ręka nieco niesprawna, nie wiem, jak będzie ze zdjęciami w najbliższym czasie Na szczęście są jeszcze te z ostaniego wypadu na miasto z Ewą.
Bohaterką dzisiejszego wpisu, niejako z konieczności, jest nieznana z imienia lalka od Integrity Toys. EDIT: już znana – to Alyssa 🙂 Nie mam bladego pojęcia czy to model kolekcjonerski, czy co i niewiele mnie to obchodzi. Spodobała mi się, kupiłam, przebrałam w ciuszek od Magality i wypuściłam na spacer 😉
Wczoraj, dzień po powrocie ze szpitalowczasów, dostałam, jakby na pocieszenie (chociaż smutna nie jestem, mogło być znacznie gorzej) dwie przesyłki z lalkami 🙂 Poza tym zasadzam się na tonnerową replikę Sindy. Trzymajcie kciuki 😉
oj, to bardzo Cię szkoda mi, baaardzo!
a nowa pięknotka przewspaniała!
na Sindy od Tonnera i ja się zasadzam – tę z
mahoniowymi włoskami i uroczą grzyweczką ♥
Nie wiem nawet, ile ich jest 🙂
w necie mignęło mi kilka, ale i tak
dla mnie istnieje już tylko ta z grzywką ;D
grzywki są fajne 🙂
Życzę szybkiego powrotu do szczytu formy i pozdrawiam! 🙂
Dziękuję!
Szybciutkirgo powrotu do zdrówka 😀
Szykowna ta panna 🙂
A mówiłaś, że suka 😛
… to też! 😛
Ładne ma te kocie oczka. Oby udało Ci się kupić Sindy, będę mogła ją zobaczyć na żywo 😉
I pomacać 😀
ech, kiedyż mnie to dane będzie, kiedyż…
Może szybciej niż myślisz 🙂
Tylko nie cycki 😛
😛
Dużo zdrówka Ci życzę a panna jest pięknością i ma śliczne oczy!
Dzięki 🙂
Życzę szybkiego powrotu do zdrowia! Lalka i jej stylizacja – zachwycające, mało tego, nawet sama nazwa „Integrity” mi się podoba:D
Hehe 🙂
Współczuję. Życzę, żeby się szybko zrosło.
Żółta bluzeczka ślicznie podkreśla te czarne włosy. Lalka ma w sobie coś drapieżnego. Wyobrażam ją sobie w skórach i z pejczem.
Ma taką pewną surowość w rysach, że faktycznie, pasowałoby 🙂
Ładne ma ciało. Takie nózie krągłe, a nie jakieś patyki, jak u reszty FRków. Fiknięcia z kunia nie zazdroszczę – dwa tygodnie temu siedziałam na bydlęciu po raz pierwszy w życiu i było wysoko. Stanowczo wolę karmić potwory marchwią z poziomu ziemi. Zdrowiej szybko!
a ja – wolę zachwycać się z neta – na zasadzie
pamiętaj koniecznie, zachowuj się bezpiecznie ;D
Ja bym już chętnie siadła znowu…
Żeby się szybko zrosło! Ale wiesz, przynajmniej był wysoki, a ponoć tylko z takiego warto spadać.
170cm w kłębie i jeszcze rośnie 🙂
Życzę Ci szybkiego powrotu do zdrówka! Lala piękna, taka dostojna 🙂
Jakieś spotkanko w niedzielę?
Ja również życzę szybkiego powrotu do pełnej sprawności! A lala bardzo efektowna, mnie z kolei kojarzy się z czarnym charakterem z latynoskiej telenoweli :D.
Dzięki. Fajne macie skojarzenia 🙂
Cóż, konie to w głębi ich końskiej duszy zwierzęta niepokorne – może właśnie na tym polega ich urok? Znałam kiedyś faceta, który intensywnie jeździł konno od dzieciństwa i niewiele miał kości niepołamanych. Oby się szybko zrosło. Lalka ma piękny brzuch.
W moim przypadku to była kwestia pierwszej zasady dynamiki Newtona, czysta fizyka 🙂
Intrygująca lalka, zapada w pamięć. Dużo zdrowia i niższych koni (to tak na przyszłość) i powodzenia w zasadzkach na Sindy (chętnie ją u Ciebie na pięknych zdjęciach obejrzę, więc trzymam kciuki)!
Na kuca jestem za ciężka, jakby co 😀
…ale szprycha! 🙂
Całe szczęście nie ruda, bo już byś mi chciała zabrać, nie? 😉