Zdaje się wspominałam tu i ówdzie, że kilka lat temu zbierałam My Little Pony. Kucyki zauroczyły mnie w dzieciństwie, kiedy obejrzałam na poczciwym VHSie film animowany:
Jak ja marzyłam, żeby mieć takiego pony! Nawet nie wiedząc, że są w ogóle takie zabawki. Miałam żółtą gumkę do ścierania w kształcie konika. Wymalowałam mu z boku flamastrem serduszko, żeby stał się chociaż namiastką kucyka z bajki. Jedyny kuc, którego się wówczas doczekałam, został kupiony w kiosku za jakieś grosze. Był zresztą bardziej podobny do konia niż kucyka. Można było mu zdjąć głowę. Czasem wciskałam do środka Pamelkę, żeby była centaurem 🙂
Dopiero będąc w liceum odkryłam, że są takie zabawki. Idę supermarketową alejką, a tu wiszą moje gumowe marzenia dzieciństwa. Na kupno pierwszego zdecydowałam się dopiero kilka lat później, już po studiach, w czasach Generacji 3. Otoczenie podchwyciło i wkrótce kucyków zrobiło się coś koło dwudziestu. Dość szybko zmienił się wygląd kucyków – Generacja 3.5 – i wówczas przestały mi się podobać. Koniec zbierania. Nawet miałam kilka razy plany pozbyć się szatańskiej stajni, ale mama za każdym razem mówiła: zostaw, jeść nie wołają. Sama prawda 🙂 Jednak dosłownie kilka dni temu miłość odżyła. Powstała, jako ten feniks z popiołów, otrzepała się i ruszyła dalej 🙂 Bójcie się 😉
Póki co, mój pierwszy pony – Periwinkle:
Codzienny obchód włości – trzeba sprawdzić, czy kwiatki dobrze rosną.
Chyba dobrze 🙂
Chowamy się przed deszczem.
Pozbyłam się całkiem pokaźnej liczby lalek. Teraz decyduję, czy jeszcze trochę tego nie odsiać. Po porządkach zrobiło się jakoś jaśniej i bardziej przejrzyście (zakładka Szukają nowych domów poleca się Waszej uwadze). Liczba spadła poniżej setki, a było już jakieś 130… Co nie oznacza, że koniec z lalkowaniem. Po prostu pewne sprawy wymagały racjonalnych zmian – na lepsze 😀
Oj! Karolinko, o wszystko bym Cię „”podejrzewała”, ale nie o zbieractwo kucy-ponów 😀
Pozdrawiam serdecznie 🙂
Spoko, przywykłam do podejrzewania mnie „o wszystko” 🙂
Sory! ale nie miałam nic złego na myśli 🙂
jedynie tylko lalki 😀
Trudno chyba się robi obchód włości z taką grzywą nieufryzowaną … 🙂
Czy chcesz przez to powiedzieć, że JA koni czesać nie umiem?! Phi! 😛
Takie kucyki pamiętam – czasem jeszcze można je kupić nowe, zapakowane. Ponieważ dzięki Dziecku oglądam współczesną wersję, to bardziej kojarzę dzisiejsze – odchudzone kuzyki, pląsające zgodnie z trendami – na chudych, długich nóżkach 😉
Ja oglądam i bez dziecka 🙂 Prawdę mówiąc nie zastanawiałam się za bardzo, czy w ich wyglądzie widać jakieś trendy.
Jak patrzę na stare wersje kucyków – to przypominają bardziej koniki, a moim zdaniem nowsze mają smuklejsze sylwetki, są odchudzone 🙂
Właśnie przeczytałam artykuł, w którym przedstawicielka Hasbro wyjaśniała, jak zmieniła się sylwetka kucyka, miałaś rację, że zeszczuplały. A ja kupiłam cudownego jednorożca z pierwszej generacji, jest krępy i gruby jak beczka (przez co podobny do prawdzowego kuca) i absolutnie wspaniały 🙂 Chcesz może przygarnąć moje Diany? Będziesz miała więcej 😀
halo – jestem 🙂 oczywiście że chcę adoptować Twoje Diany 😀 napisz mi mejla z instrukcją jak mam to zrobić 😀
Ok 🙂
Szatan nosi się na biało i ma niebieskie włosy (grzywę)? Kurcze, to by mi pasowało do jego wizerunku!
Kucyponki pierwszej generacji – moje niezrealizowane marzenie. chciałam mieć całą stadninę, a miałam jedenego (słownie – jednego), ale za to w kolorze wody morskiej. Brzydszy niż Twój, no ale kochałam bydlaka. Po naciśnięciu boczków rżał! Do dziś nie mogę dojść który to był, a chciałabym 😦
😀
Może tu znajdziesz: http://www.strawberryreef.com/Index/G1/G1index.html
Och dobrze pamiętam kucyki:) mieliśmy z bratem dwa żółtego i różowego.Ale bajka jakoś mi nie zapadła w pamięć. Wolałam troskliwe misie;)
Mój mąż miał troskliwego misia w dzieciństwie 🙂
mam kilka kucyków pony i nie wiedziałam do końca co z nimi zrobić, … ale teraz coś mi przyszło do głowy …. 🙂
Będą galopować między lalkami? 😀
Kuce wczesnych generacji są zawsze na propsie! 😀
Aż się dziwnie czuję, nikt w dzieciństwie kucyków nie posiadał albo miał kilka na krzyż, a ja, cholerka, całe stado…
No bo wiesz, ludzie mieli dzieciństwo w innym czasie.Nie Twoja wina 🙂
Ah kucyki 🙂
Kucyki, ach! 😀