Stajnia Szatana – powrót starej miłości

Zdaje się wspominałam tu i ówdzie, że kilka lat temu zbierałam My Little Pony. Kucyki zauroczyły mnie w dzieciństwie, kiedy obejrzałam na poczciwym VHSie film animowany:

mylittlepony

Jak ja marzyłam, żeby mieć takiego pony! Nawet nie wiedząc, że są w ogóle takie zabawki. Miałam żółtą gumkę do ścierania w kształcie konika. Wymalowałam mu z boku flamastrem serduszko, żeby stał się chociaż namiastką kucyka z bajki. Jedyny kuc, którego się wówczas doczekałam, został kupiony w kiosku za jakieś grosze. Był zresztą bardziej podobny do konia niż kucyka. Można było mu zdjąć głowę. Czasem wciskałam do środka Pamelkę, żeby była centaurem 🙂

Dopiero będąc w liceum odkryłam, że są takie zabawki. Idę supermarketową alejką, a tu wiszą moje gumowe marzenia  dzieciństwa. Na kupno pierwszego zdecydowałam się dopiero kilka lat później, już po studiach, w czasach Generacji 3. Otoczenie podchwyciło i wkrótce kucyków zrobiło się coś koło dwudziestu. Dość szybko zmienił się wygląd kucyków – Generacja 3.5 – i wówczas przestały mi się podobać. Koniec zbierania. Nawet miałam kilka razy plany pozbyć się szatańskiej stajni, ale mama za każdym razem mówiła: zostaw, jeść nie wołają. Sama prawda 🙂 Jednak dosłownie kilka dni temu miłość odżyła. Powstała, jako ten feniks z popiołów, otrzepała się i ruszyła dalej 🙂 Bójcie się 😉

Póki co, mój pierwszy pony – Periwinkle:

20140412_111210

Codzienny obchód włości – trzeba sprawdzić, czy kwiatki dobrze rosną.

20140412_112044

Chyba dobrze 🙂

20140412_112217

Chowamy się przed deszczem.

20140412_112237

Pozbyłam się całkiem pokaźnej liczby lalek. Teraz decyduję, czy jeszcze trochę tego nie odsiać. Po porządkach zrobiło się jakoś jaśniej i bardziej przejrzyście (zakładka Szukają nowych domów poleca się Waszej uwadze). Liczba spadła poniżej setki, a było już jakieś 130… Co nie oznacza, że koniec z lalkowaniem. Po prostu pewne sprawy wymagały racjonalnych zmian – na lepsze 😀

21 thoughts on “Stajnia Szatana – powrót starej miłości

  1. Oj! Karolinko, o wszystko bym Cię „”podejrzewała”, ale nie o zbieractwo kucy-ponów 😀
    Pozdrawiam serdecznie 🙂

  2. Takie kucyki pamiętam – czasem jeszcze można je kupić nowe, zapakowane. Ponieważ dzięki Dziecku oglądam współczesną wersję, to bardziej kojarzę dzisiejsze – odchudzone kuzyki, pląsające zgodnie z trendami – na chudych, długich nóżkach 😉

      • Jak patrzę na stare wersje kucyków – to przypominają bardziej koniki, a moim zdaniem nowsze mają smuklejsze sylwetki, są odchudzone 🙂

    • Właśnie przeczytałam artykuł, w którym przedstawicielka Hasbro wyjaśniała, jak zmieniła się sylwetka kucyka, miałaś rację, że zeszczuplały. A ja kupiłam cudownego jednorożca z pierwszej generacji, jest krępy i gruby jak beczka (przez co podobny do prawdzowego kuca) i absolutnie wspaniały 🙂 Chcesz może przygarnąć moje Diany? Będziesz miała więcej 😀

  3. Szatan nosi się na biało i ma niebieskie włosy (grzywę)? Kurcze, to by mi pasowało do jego wizerunku!
    Kucyponki pierwszej generacji – moje niezrealizowane marzenie. chciałam mieć całą stadninę, a miałam jedenego (słownie – jednego), ale za to w kolorze wody morskiej. Brzydszy niż Twój, no ale kochałam bydlaka. Po naciśnięciu boczków rżał! Do dziś nie mogę dojść który to był, a chciałabym 😦

  4. Kuce wczesnych generacji są zawsze na propsie! 😀
    Aż się dziwnie czuję, nikt w dzieciństwie kucyków nie posiadał albo miał kilka na krzyż, a ja, cholerka, całe stado…

Dodaj komentarz