Dzisiaj pierwszy raz od maja ubiegłego roku kupiłam lalkę. Tym razem nie z powodu ograniczeń stawianych samej sobie – po prostu dawno mi się nic nie spodobało na tyle. Lalka pochodzi z serii Barbie Video Game Hero. Urzekł mnie jej mangowy wygląd. Uwielbiam japońską popkulturę, zwłaszcza w jej rysunkowym wydaniu <3, nie mogłam zatem przejść obojętnie obok tak uroczego pyszczka, zwłaszcza że cena była dość przyjazna.
Jedyny mankament lalki stanowiło ciałko typu koszmar, z wmoldowanym strojem i bardzo ograniczoną możliwością ruchu. Uniesione biodro powodowało, że lalki nie można było nawet posadzić… Nie sądziłam, że może być aż tak źle. Dobrze, że chociaż buty są ściągane. Prawdę napisała Stary Zgred w swoim konkursowym drabble’u…
A ponieważ z braku laku i kit dobry, wcisnęłam lalkową główkę na to, co miałam pod ręką – składakową Bratzillę. Proporcjonalnie dość pasuje (popatrzcie na stosunek wielkości dłoni do twarzy). Niestety jest dwukolorowe, przez co lalka wygląda, jakby pod ubraniem miała dziwaczną body-stocking. Poza tym jest przeurocza 🙂
Mimo że buty zdecydowanie nie mają rozmiaru Bratzillaz, udało się postawić lalkę bez pomocy. Nie miałam także żadnych ubranek na ten typ ciałka, sweterek jest właściwie tylko po to, żeby gorset i spódnica miały się na czym trzymać, taki myk 😉 Włosy to oczywiście ohydna klejowa skorupa, może któregoś dnia z nią powalczę, na razie niech zostanie.
A to cudeńko to moja najmłodsza kicia Mangusta Junior. Dostała imię po przybranej matce ze względu na podobieństwo charakterologiczne 😉 I, tak jak wszystkie pozostałe zwierzęta u nas, musiała się oswoić także z lalkami 🙂
Planuję ciałko w normalnym kolorze, może wyszperam coś na Allegro. Przez chwilę rozważałam nawet obitsu, ale nie mam za dobrych doświadczeń z tym typem ciałka Do nabycia są jeszcze równie urocze koleżanki tej panienki, wszystkie równie skrzywdzone – jedna tak samo sztywna, a pozostałe dwie wyposażone w mechanizm obracający talią, co winduje ich cenę ponad dwukrotnie. Od kiedy Mattel kieruje swoje produkty do coraz młodszych dzieci, robi się w pewnych aspektach gorzej O ile się orientuję, moja nowa zdobycz nie ma imienia, być może będę zmuszona po raz pierwszy nazwać lalkę. Może Harumi?
ha! ja taką niunię wraz z Jej koleżanką miałam już w koszyku –
ale potem dostrzegłam Ashę 43cm i duecik „z komputerowej
gry” został na pewnie niejedną noc w sklepie 🙂
generalnie – fajnie wyglądają te dziewczęta – nawet niunia ze
świecącymi wrotkami mnie bajerowała – jakoś nie mogłam się
odhipnotyzować tym światełkom – rozsądek plus niebagatelne
ograniczenia finansowe utrzymały mnie w ryzach – choć wizja
mangowych buziek na w miarę normalnych ciałach wciąż kusi
(tylko że akurat ta z posta – ma dość marchewkowe ciało – co
mi przypomina koszmar z Kirami i ich karotkową cerą)
ale nie ma tego złego, co by na lalkę się nie przełożyło – póki co –
cieszę się świeżutką MH Trollinką Malwinką – a panienki – no cóż,
może kiedyś powrócą do gry, do mojej gry 🙂
Marchewkowe ciało ma ta druga, jest bardziej opalona. Ta ma takie samo, jak Barbie, porównywałam w sklepie 🙂 Zdjęcia mogą tego nie oddawać, bo światło kiepskie było. Poza tym Ty moje zdjęcia zwykle widzisz bardziej czerwone, pamiętasz, jak Ci się ruda Layne przywidziała? 🙂
Twoja Layne już dawno uciekła z mych snów –
ale masz rację – jedna była mocno karotkowa,
druga popularnie cielesna, tyle że wmoldowana…
co nie zmienia faktu, że gdyby nie brzęczące dylematy –
tobym nabyła po DWA egzemplarze każdej z tych niuń –
bo sama idea Ich w takiej „ostatecznej” wersji jest po prostu
wizualnie fajna i bajkowo radosna i super byłoby mieć taki
fabryczny produkt na półce – choć dla mnie niewystarczająca –
bez możliwości przebieranek lalka traci dla mnie tak wieleee…
No dokładnie. Wierzyć mi się nie chce, że dzisiejsze dzieciaki kręci brak takiej możliwości.
Junior to wykapany Kocurek moich Rodziców ♥
… a myślałaś o ciałku Livki ?
Mangusta wymiata 😀
I co z tego, że o nim pomyślę, jak nie mam żadnego?
shibajuku uszyłam gorset 😛
A mój biedny Rio goły siedzi tyle lat, Jem z tęsknoty umiera…
Fajną ma buzię mangowa panienka ale to oryginalne ciało też by mnie odstraszyło. Nie trawię żadnych wmoldowanych rajtek, gorsetów czy innych bajerów. To tak ogranicza lalki w wyrażeniu kim chcą być zamiast tego kim je stworzono ☺ oby ci się trafiło idealne ciało do tej pięknej głowy ☺
Tak jak mówisz. Spośród rozmaitych sztywniar Mattela ta jest wybitnie fatalna, bo nawet siąść nie potrafi.
Apropo tej wszechobecnej sztywności: moja 2,5 letnia córka woli ruchome lalki 😀 jak mogą machać dłonią lub klaskać klaskuklasku a nie leżeć tylko sztywne jak trup w stężeniu pośmiertnym 😁 Nie wiem skąd Mattel bierze te pomysły na truposze nawet nogi nie zginające 🤔
No niby opiera je na wynikach ankiet wśród dzieci. Tym tłumaczyli sztywność Fashionistek i te wmoldowane części garderoby.
Ale głupoty gadają… Nie wiem, komu to się podoba ale na pewno nie dzieciom. Dzieci lubią się bawić i przebierać lalki. Takie truposzcza to tylko leżeć mogą. I leżą, bo co można robić z lalką, która się prawie nie rusza? To już chyba prędzej koszty tną. Łatwiej zrobić prosty badziew 😐
Pamiętam, jak w latach 80-tych hitem były nogi, które lekko zginały się na tzw. klik. Przecież to hit artykulacji był. A potem odkrycie, że rękę lalki można odchylić także do boku, a nie tylko góra-dół. A teraz? Przy takich możliwościach technicznych i taniości produkcji wypuszczają lalki, które ruszają się dużo mniej niż 30 lat temu. Ja nie wiem, czemu ludzie zgadzają się na taką bylejakość
Strasznie fajna jest 🙂 po przeszczepie jeszcze fajniejsza 🙂 czeka mnie wyprawa do sklepu oj czeka a portfel już wyje w desperacji
Kocina cudna i do zacałowania niewątpliwie 🙂
Cudna i słodka z jednej strony, a z drugiej to diabeł 🙂 Dzisiaj Ewa przyniosła ciałko Skipper – mniej ruchawe od tego, ale przynajmniej kolor się zgadza 🙂
Nie wierzę, żeby małe dziewczynki nie chciały przebrać lalki … Przecież właśnie między innymi przez zdejmowanie i nakładanie ubranek ćwiczą precyzję paluszków … Ceny lalek zintegrowanych z garderobą powinny być znacznie niższe , bo taka zabawka szybko się znudzi
A wcale nie są, może dlatego, że takie są głównie lalki z filmów Barbie. Nawiasem mówiąc, jeszcze kilka lat temu, były to normalne lalki, które spokojnie można było pozbawić filmowego wizerunku.
…. status „gwiazdy” nie sprzyja portfelowi wielbiciela 🙂
Bardzo fajna jest w twojej wersji. Tez mnie odstrasza to ciało bo główka bardzo fajna:)
I ta główka zasługiwałaby na więcej, jak sądzę