Na wpół lalkowo – allegrowe klimaty

Jak wiadomo, porządki lalkowe u mnie ciągną się jak <tu wstaw cokolwiek, co się imponująco wydłuża>. Jakiś czas temu wystawiłam część dobytku na Allegro. Tu należą się stokrotne dzięki Paniom, do których trafiły Tonnerka i mała Dal – było szybko, łatwo i przyjemnie. Pozdrawiam!

Gorzej z innymi. Przez formularz Allegro napisała do mnie jakaś osoba, która trafiła na moje aukcje przez dollsforum. Chciała Livkę. Cóż z tego, że Livka wisiała miesiąc na forum. Ona chciała ją właśnie teraz, kiedy lalka trafiła na Allegro. Oczywiście za cenę wyjściową, żeby zaoszczędzić na Kup Teraz. Nie wiem, w jakim systemie wartości zostali wychowani niektórzy ludzie. Ona chce Livkę, to ja mam ją zdjąć natychmiast z Allegro i sprzedać poza serwisem i to za najniższą możliwą cenę, bo tak sobie księżniczka życzy. Wstydziłabym się pisać do ludzi takie maile. Księżniczkę odesłałam do licytacji. Póki co, nie skorzystała.

Rozumiem, że czasy są, jakie są, ludzie mają kłopoty finansowe itd. Ale bywa, że nie da się mieć wszystkiego. Wtedy trzeba się zatrzymać, pomyśleć, zrezygnować z czegoś, poczekać, odłożyć, a nie za wszelką starać się wyruchać kogoś w dupę, żeby tylko wyjść na swoje. Bo ona chce, bo teraz, zaraz musi! Sorry, Mangusta na takie coś nie chodzi.

Inna artystka to sytuacja jakich pełno – najpierw wytrysk entuzjazmu, przelicytowanie w ostatniej chwili osoby, która od kilku dni była pierwsza w kolejności, a potem cisza. Formularz zwrotu prowizji w drodze…

Kolejny jest wkurzony tatuś, dzwoniący z pretensjami, że przesyłka ominęła Dzień Dziecka. Pan tatuś kupił ode mnie Sylvaniany w zniszczonym pudełku. Licytacja trwała 10 dni, opcja Kup Teraz również była możliwa. Pan jednak licytował, mimo że aukcja kończyła się w niedzielę długiego weekendu – 29.06. W czwartek zadzwonił z fochem, że dziecko już tydzień (tak, 4 dni to tydzień według niego) czeka na zwierzątka. Nie tłumaczyłam mu, że Allegro nie jest żadnym źródłem mojego zarobku, ani żadnym rodzajem działalności. Wpadam tam rzadko, kiedy mam potrzebę pozbyć się zbędnej drobnicy, w związku z tym wysyłam, kiedy mam czas – to powinien skumać sam. Jedyne co, to wyraziłam zdziwienie. Nie przyszłoby mi do głowy, że coś w zniszczonym pudełku można kupić na prezent. A poza tym mógł napisać, że zależy mu na pośpiechu, bo nie było tego widać po wyborze formy licytacji. No cóż. Pozostaje współczuć tej dziewczynce tatusia z takim podejściem do jej potrzeb.

Mam dość. Najwyżej odgruzowanie chaty z plastikowej drobnicy zakończy się fiaskiem. Albo ktoś po prostu dostanie prezent 🙂

43 thoughts on “Na wpół lalkowo – allegrowe klimaty

  1. Znam ten ból. U mnie zmiany w kolekcji zdarzają się dość regularnie i wiem jak to bywa na allegro. Niestety najgorsi są niektórzy kolekcjonerzy. Najpierw kłamią, piszą, że dziecko chce właśnie tę lalkę, a oni nie mają pieniędzy i ja muszę to zrozumieć i poczekać… a potem, po transakcji, pokazują lalkę na blogu i informują, że właśnie „uratowali” ją i dołączyli do kolekcji. Żenada…
    Pozdrawiam i życzę samych udanych transakcji. 🙂

      • To chyba lepiej brzmi, „uratowałam” (zapewne ze szponów dziecka), a nie „kupiłam” na allegro. Co zabawne, ta Pani ma taki sam nick na allegro jak część adresu bloga.
        Działa też na grupie lalkowej na facebooku i ostatnio widziałam, że głowę od lalki, która miała być dla dziecka, przełożyła na inne ciało i sprzedawała na facebooku.
        Wiesz, ja nie mam pretensji; ja sprzedaję, ktoś kupuje i robi z lalką co chce. Ale te emaile, że dziecko chce, a ona nie ma teraz pieniędzy, więc czy mogłabym lalkę wycofać z allegro i poczekać…
        I po co te kłamstwa? Zwłaszcza, że ta Pani napisała na swoim blogu, że „przełamała stereotyp” i już nie wstydzi się swojego lalkowania. :-)))

        Pozdrawiam 🙂

    • O rety, Wiola napisz co to za błogerzy, koniecznie!:D
      Mangusta – jaki masz nick na allegro?:) Bo mnie na forum nie ma, a nadal czekam na te ubranka co je miałaś pokazać:D

    • I ja się chętnie dowiem. Szczyt bezczelności po prostu. Ludzie mają narąbane w głowach… Po co tak kręcić… Samoocenę sobie poprawiają pisząc, że „uratowali” lalkę?

    • Bo na eBayu jest zupełnie inna kultura sprzedaży. Kiedyś kupiłam książkę. Niestety zaginęła w transporcie i mimo że nie było w tym winy sprzedawcy, wysłał mi drugi egzemplarz i jeszcze list z przeprosinami 🙂

  2. Oż cholera, trzeba było mi zapytać się o sylvaniany jak pisałaś o wyprzedaży. Ja bym miała zwierzątka do kolekcji, a ty byś nie musiała przejmować się wyścigiem z wysyłaniem, bo ze mnie wyrośnięte dziecko jest, pierwszy czerwca już mi w zasadzie obojętny 😉

  3. no właśnie dosłownie na godzinach musiałam zrezygnować z niuni,
    która owszem, bardzo mi się podoba, ale że jednak forsa to płynny
    surowiec jest – więc muszę żyć bez kolejnej lalki (jakbym w domu
    mało ich miała)

    zaintrygowała mnie ta niecna procedura ratowania kochanych lalek ;P

  4. Kupujący są czasem dziwni- jedni się wkurzają że nie wysyłam przesyłki w tym samym dniu kiedy oni wcisnęli opcję zapłać przez PayU (zawsze czekam aż pieniądze wpłyną na konto bankowe) inni cały miesiąc wybierają formę przesyłki żeby po tym czasie zerwać kontakt na zawsze (szkoda że nie sypnęłam jednej „pani” 3krotnym negatywem za 3 aukcje z których się nie wywiązała). Czasem trzeba po prosty „walnąć delikwenta na czarną listę”.

  5. To ja mam chyba szczęście, bo tyle lat wystawiam cośtam na Allegro i naprawdę sporadycznie trafiam na takie akcje jak Ty. Raz miałam niewątpliwą przyjemność doczynienia z niejaką „kotką” (nik z Allegro – jeden z wielu jej późniejszych wcieleń) , która to dzwoniła do mnie na tel domowy i mnie straszyła policją bo nie chciałam jej jakiejś lalki sprzedać, ktorą to niby miałam a w rzeczywistości nigdy nie miałam, ale to psychiczna osoba wiec nie przejęłam sie zbytnio 😉 Choć trochę krwi mi wtedy napsuła 😦

  6. Dziękuję, Eye of Beholder ma się u mnie dobrze, trochę zmieniła wizerunek. Odpozdrawiam wzajemnie i polecam się gdyby blond Antośka jednak kiedyś szukała nowego domu.

  7. niektórzy ludzie są naprawdę tragiczni, nie można brać wszystkiego do siebie. Jeśli zakup przebiegł prawidłowo nie ma się co przejmować, bo człowiek by zgłupł. Powodzenia oddrobnicowania życzę 😛

  8. też sie obywam smakiem i wara mi wisi jak burta od tira, gdy widze na alledrrroggo tyyyyle lalek- ale jak nie ma kasy- to nie ma i tyle- trzeba zrezygnować i z siebie durnia nie robić!

  9. Jeden jedyny raz kupiłam lalkę z Allegro i trafiłam na przemiłą sprzedającą, sama nigdy nic nie sprzedałam i chyba nie sprzedam, zbyt się przywiązuję do lalek. Czasem tylko nachodzi mnie myśl, że starczyłoby na Bebe Jamuau. Życzę samych miłych kupujących. 🙂

  10. Och współczuję. Allegro mnie zniechęciło wieki temu. Ja miałam poje…. w poczcie blogowej- sprzedaj mi pani lalkę dla wnusi i takie tam – usunęłam blogowego maila, a komentarze są moderowane i teraz mam spokój. Jak kupuję coś komuś na prezent – a czasem w allegrowym sklepie mi się zdarza, to liczę czy uda się kupić na czas czy nie. Skoro mi zależy, to kupuje się od razu, zwłaszcza na prezent 😉 Co do „używanych” prezentów- ja lubię, zwłaszcza jak to są starocie 🙂 Matula mnie ostatnio uszczęśliwiła uroczą „padlinką” 🙂

    • Ja myślę, że w przypadku tej dziewczynki ojciec kupił te Sylvaniany, bo były tanio. Tak jak mówiłam, rozumiem trudną sytuację finansową, ale niestety bywa często tak, że rodzice oszczędzają na rzeczach, z których dziecko wyrośnie, a przecież te rzeczy potrafią być niezwykle ważne. Dzieckiem jest się raz i to krótko.

      • Czasami zostaje się na całe życie 🙂
        Ale fakt prezenty to ważna rzecz. Można kupić używane, bo tańsze, ale może niekoniecznie na prezent szczególnie ważny prezent.

      • Wszystko można, bo to zależy od umowy między ludźmi. A tak z boku ta sytuacja wygląda jak załatwienie na odwal się, bo taniej.

  11. Świat jest pełen dziwnych ludzi ;( którzy po prostu jeszcze się chyba nie dostosowali i mają problem z socjalizacją ;( Szkoda tylko, że ci normalni dostają przy okazji rykoszetem po głowie 😦
    Tak czy owak życzę Ci jak najmniej takich nie fajnych sytuacji.

  12. Temat rzeka… Mnie się nawet już nie chce mówić o tym wszystkim. Odwoływanie ofert w ostatnich godzinach aukcji, rezygnowanie po zakupie, rzewne historie o ciężko chorych dzieciach, albo nagłych wypadkach, które uniemożliwiają dokończenie transakcji. A ludzie, którzy kupują u mnie tanio, a dosłownie parę dni później wystawiają na sprzedaż DROŻEJ? Powiedziałabym, że blokowanie jest tu najlepszą formą obrony, ale dziurawą. Jedna zablokowana klientka nie mogąc zrobić u mnie zakupów, skorzystała z pomocy koleżanki. Nie dowiedziałabym się o sprawie, gdyby nie żądanie wysłania towaru na adres zablokowanej… Żenada.

    • Albo historie typu dziecko kliknęło. Albo zaznaczanie, że przesyłka kosztowała więcej niż w cenniku sprzedawcy, mimo że nie kazałam nic dopłacać i wyrównałam z własnej kieszeni…

Dodaj komentarz