Przypadkiem sprawiłyśmy sobie z Ewą po Elinie 🙂 W związku z tym dziś odbyła się sesja „before”, ponieważ każda z lalek wymaga trochę pracy. Lalka Ewy to w zasadzie głowa na półartykułowanym ciałku, a moją trzeba przeczesać i sprawić jej skrzydła. I chociaż powszechnie wiadomo, że wróżki są wredne, kwiatkożerne i sikają do mleka, zphotofuniowałam zdjęcia na lirycznie, słodko, sentymentalnie… Ta w różowościach jest moja, turkusowa należy do Ewy.
Świnka też wróżka
Niniejszym kończy się styczeń. Zgodnie z zapowiedzią z początku miesiąca, od jutra na blogu mogą zacząć pojawiać się Tonnerki 🙂 Spodobała mi się zabawa w wyzwania, myślę nad kolejnym. Przeszło mi przez głowę niekupowanie przez miesiąc żadnych zabawek, ale to jakiś hardcore 😛
PS Cheerilee jeszcze trzyma wałki na głowie i ogonie. Jutro rano zdejmuję 🙂