Korzystając z urlopu, zrobiłam porządki w szafie i przewietrzyłam trochę moje stare Mattelki. Przebrałam wszystkie (z wyjątkiem tych, których nigdy nie przebieram), a kilka nawet załapało się na zdjęcia moim schorowanym aparatem.
Na początek chyba najfajniejsza kreacja stworzona z ciuszków, co do których nawet nie pamiętam dokładnie, skąd je mam. Nie ukradłam ich – tyle wiem 😉
Kolejna lalka to Barbie Glitter Hair – a właściwie hybryda tejże, bo ciałko nie jest jej. Jedna z najpiękniejszych Superstarów, jakie miałam w ręku. Mattel świetnie skomponował kolor oczu i włosów tej lalki.
Kolejne dwa zdjęcia są z dedykacją dla Nany Arimy, dzięki pewnemu jej komentarzowi zorientowałam się, że nie pokazywałam swoich starych Mattelek przez rok… Przed Wami dwie Christie 🙂
Nieodmiennie fascynuje mnie to, jak malunek twarzy i kolory potrafią zmodyfikować ten sam mold.
A teraz przerwa od Mattela, zestrojona na różowo przedstawicielka konkurencji – Imani od Hasbro.
Na koniec dzisiejszego przeglądu moje opus magnum w dziedzinie rerootów – Barbie Totally Hair 🙂
Szykuję jej koleżankę o podobnie szalonej fryzurze, ale nie wiem, ile stuleci mi to zajmie, bo nie znoszę robić rerootów. Głównie tej części z rozdzielaniem włosów na pasma, bo to najbardziej mozolna robota.
Martwi mnie stan mojego aparatu. Ewidentnie szwankuje ekspozycja, ostrość i nasycenie barw. Może wizyta w serwisie by mu pomogła?