Zdarzyło Wam się kiedyś zobaczyć w nowym świetle lalkę, do której nie byliście przekonani? U mnie to się stało w minionym tygodniu. Wyciągnęłam z szafy Suki, którą kupiłam ładny kawałek czasu temu, z myślą o dekapitacji. „Skoro i tak ma stracić głowę, mogę najpierw trochę po niej pobazgrać” – pomyślałam. W ruch poszły zmywacz do paznokci oraz akrylowy mazak w kolorze srebrnym. Zmiana dosłownie dwóch detali (diabeł tkwi w szczegółach, czyż nie?) sprawiła, że plan skrócenia lalki o głowę został odwołany. Zamiast zostać dawczynią ciałka, Suki otrzymała nowe ciuszki oraz wreszcie zajęła stałe miejsce w mojej kolekcji 🙂
Zmienione detale to makijaż i kolor ust. Zmazałam dolną kreskę i rzęsy, kąciki oczu i usta pomalowałam na srebrno. Tyle wystarczyło, by nieco zmniejszyć wytrzeszcz jej oczu i odrobinę powiększyć usta.
Sukienkę uszyłam z kawałka chińskiego materiału, który kiedyś kupiłam w pakiecie na Aliexpressie. Cały czas odkrywam możliwości sztywnych tkanin (bo do tej pory raczej widziałam jedynie ich ograniczenia) i całkiem jestem zadowolona z tej sukienki. Jej skrojenie i uszycie zajęło mi dwa horrory, na trzecim szyłam pończochy i wciskałam satynową wstążkę w miejsce sznurówek w trampkach. Trampki kupiła swego czasu Ewa [*].
Wygląda na to, że Dal Fiori będzie musiała poczekać na przeszczep – albo o nim w ogóle zapomnieć 😛
Bodźcem do zajęcia się Suki była muzyka mojego przypadkowego odkrycia z Youtube – Satin Puppets. Dwie mroczno-słodkie, drobne dziewuszki z dużymi oczami potrafią zrobić klimat 🙂 Polecam!
Sukienusia prześliczna. To bardzo trudne jest szyć na te drobne ciałka, także podziwiam. Ogromnie fajnie jej w tej stylizacji. Podoba mi się bardzo. Zdjęcie z misiem jest słodkie.
Dziękuję ❤
Doskonale to znam – szajbuski dla mnie mają mnóstwo nieporadnego uroku, choc nadal nie jestem fanką ich ciałek – tak, te zmiany to strzał w dziesiątkę – swojej tez tak zrobilam i pokochalam
A gdzie mogę zobaczyć?
http://szydeleczkowo3.blogspot.com/2016/12/szajbuski-w-natarciu.html
To fakt – łydki mają strasznie cienkie, dlatego uszyłam pończochy, żeby to trochę zamaskować…
http://szydeleczkowo3.blogspot.com/2017/09/dynki.html
Bardzo fajnie wygląda, chyba też bym jej darowała życie, tym bardziej że Dal wygląda na zadowoloną z towarzystwa!
Podoba mi się odmierzanie czasu horrorami 😉 a trampki super! ❤️
Co dwie dyńki, to nie jedna, prawda? 😉
Dzięki 🙂
Do Shibajuku nie byłam przekonana. Swoją prywatną mam dopiero od tamtego lata i dostała wdzięczne imię – Luna. Wcześniej zdarzyło mi się je tylko przerabiać. Panda z bloga https://chibi-panda-dolls.blogspot.com/ ma trzy Shiby po moich metamorfozach 🙂
Bardzo fajne metamorfozy, zwłaszcza te czarne włosy dały genialny efekt 🙂
Ta w czarnych włosach wyszła mi chyba najlepiej 😀
Bardzo udana metamorfoza! Srebrne usta jej zdecydowanie pasują. Sukienka wyszła świetnie, dziewczyna wygląda elegancko nawet w trampkach. Ja do Shibajuku nadal nie jestem przekonana, ale podobały mi się ich niektóre oryginalne ciuszki. Za to moja druga Dalka też wciąż tkwi na własnym ciele, bo nie potrafię zdecydować, czy przełożyć ją na obitsu starego czy nowego typu.
Ja nie jestem na tyle przekonana, żeby np. kupić drugą w stanie zapudełkowanym, ale gdybym tanio dostała używaną, to może bym się jeszcze pobawiła w jakieś zmiany 🙂 Miło mi, że Ci się podoba stylizacja 🙂
ale te co pokazałam na blogu – już się wyprowadziły jeszcze gdy byłam w Warszawie – teraz mieszka ze mną białowłosa niuńka – od Kochanej Nerki vel Nerchel z Winylowego Orszaku – szajbuska pewnie pokaże się latem wśród fal morskich
No to Ci się udała przeróbka! W ogóle się nie zorientowałam że przy lalce grzebałaś- mogliby tak w oryginale wypuszczać! Świetnie wyszło! Kiecka bardzo ładna!
Dziękuję. Grzebałam oszczędnie, żeby nie wyszło tak, jak kiedyś z Tangkou 😀
Tak to bywa, że nagle coś zaiskrzy. 😉
Oby nie po tym, jak lalka zostanie sprzedana 😉
No proszę, jaką śliczna dziewczyna. Zmiana wyszła jej zdecydowanie na plus. Ciuszki świetne. Całość mi się ogromnie podoba.
Dzięki 🙂