Jak widać, długo nie wtrzymałam bez Kornwalii 🙂 Na początku tego tygodnia pojechałam znowu na krótki urlop do tej samej miejscowości – Newquay. Pojechała ze mną Sahra, moja najrzadziej fotografowana azonka. Przed wyjazdem uszłam jej nowe wdzianko. Góra jest z majtek, dół z rękawa po moim ostatnim cosplayu 🙂
Pierwszego dnia pogoda dopisała, drugiego udało mi się zwiedzić jeden z półwyspów przed deszczem, trzeciego dorobiłam się poparzeń słonecznych i udaru cieplnego (niezbyt poważnego), a czwartego musiałam już wracać. Jak poprzednio, bawiłam się świetnie i naładowałam bateryjki na nadchodzące, najcięższe tygodnie w pracy.
Zaskoczyła mnie mnogość roślinności na klifach, w kwietniu nie było to aż tak widoczne. Podobnie ocean wydawał się uciekać dalej podczas odpływów niż na wiosnę. Udało mi się nawet przejść brzegiem przez trzy plaże. Nie znalazłam ani jednej „syreniej torebki”, ale pokazały się chełbie.
W pewnym momencie zauważyłam, że nos Sahry zabarwił się od czegoś na niebiesko. Próbowałam ją wytrzeć, co spowodowało zabarwienie nosa na fioletowo! Kiedy udało mi się pozbyć fioletu, spod spodu znów wyjrzał niebieski, który ostatecznie zniknął sam z siebie. Nie mam pojęcia, co o było…
Pięknie było, szybko się skończyło.
Życzę miłego nowego tygodnia i do zobaczenia w następnym, rocznicowym wpisie 🙂
Ale tam pięknie. Aż chce się jechać ❤
Jedź, jeśli będziesz miała okazję 🙂
Bardzo spodobało mi się letnie wdzianko Sahry. I cudnie wyszła na tle zawciągu. Może niebieski nos to alergia na chełbie. 😉 Poparzeń i udaru współczuję. Słońca od kilku lat nie znoszę. Błękit nieba na twoich zdjęciach jest zniewalający.
Może, jedna chełbia była rzeczywiście niebieska 😀 Zarówno błękit nieba, jak i oceanu, są niesamowite ❤
Zafundowałaś Sahra śliczną bluzeczkę z kotkiem. Piękne te kornwalijskie plaże i wydmy. Prześliczny zawciąg. Cieszę się, że mogłaś naładować akumulatory, ale na przyszłość nie zapominaj o kapeluszu , kremie z filtrem i wielkiej butli wody. Pozdrawiam 🙂
Wodę miałam ze sobą 🙂 pozostałych nie…
Prześliczne pejzaże. Ogromnie mi się podoba czwarta fotka od góry, na której laluszka stoi na plaży w tych swoich słodkich paputkach, w rozczulającej pozie.
i z palcami uwalanymi piaskiem 🙂
Pięknie się Sahra prezentuje w takich kornwalijskich pejzażach, ech jak ja jej tej Kornwalii zazdroszczę… Mam nadzieję, że kiedyś może uda mi się tam pojechać … Współczuję ‚atrakcji’ słonecznych, ja ogólnie ciężko znoszę upały i palące słońce, ostatnio spieklam się mimo filtru 30 więc zostaje już tylko 50 😉 Kolorowy nosek Sahry to może być azonkowa odmiana poparzenia słonecznego, najważniejsze że zeszło! Piękna jest, i ubranko ma super, adekwatne do pogody!
zapraszam zatem na lalkowe spotkanie na kornwalijskich klifach 🙂
Nawet nie wiesz jak bardzo bym chciała…
Urzekły mnie te jej stópki w białych bucikach. 🙂 a ogólnie słodziak
Buciki są chyba od jakiejś Elsy, a Sahra je nosi od początku pobytu u mnie 🙂
Niesamowite widoki! Patrząc na te zdjęcia mam przed oczami łodzie Wikingów… I jeszcze taka cudowna przewodniczka. 🙂
No w sumie po tej wodzie się na wyspę dostali 🙂