Inna Sydney

Zastawię nerkę, ale kupię Tonnerkę 😉

Tym razem obyło się bez wyciągania narządów, Sydney była tania jak na nieprodukowaną już lalkę, do tego nikt poza mną się nie skusił na licytację. Szczęście, jak widać, uśmiecha się do nas losowo.

Miałam już Syd blondynkę, ale szybko ją sprzedałam. Tamta miała niebieskie oczy i proste włosy. A ta ma piękne zielone ślepia, czego mój umierający aparat nie może już oddać 😥 Po wyjęciu z pudełka loki były bardzo zgniecione. Zastanawiałam się, co z tym zrobić i w końcu zwyczajnie je rozczesałam i trochę wyrównałam dół nożyczkami. Fryzura wyszła trochę puchata i kudłata, ale ja takie lubię, a ulizanych lalek mam zdecydowanie więcej niż takich z lokami.

Przepraszam, że Was nie odwiedzałam na blogach ostatnio. Nawet nie zauważyłam, kiedy minął miesiąc od ostatniego wpisu. To nie tak, że świadomie Was zaniedbuję. Obiecuję poprawę!

Jak widać, w czasie tego miesiąca coś tam szyłam 🙂

Sama w to nie dowierzam, ale dałam radę zmotać kolejne całkiem z-nośne 😉 spodnie oraz takie jakieś, powiedzmy, body. Materiał, którego użyłam, to kupiona na przecenie materiałowa okładka na książkę. Nie wiem, po co obkładać książki w coś przemakalnego, ale od razu spodobały mi się kolory i ten kwiatowy wzór. Do tego tkanina jest rozciągliwa, więc łatwo się z niej szyło. Zastanawiam się, czy może te spodnie lepiej czymś wykończyć w pasie, np. czarną lamówką?

Sydney to kolejna lalka bez zgięcia w nadgarstku, ale jakoś ostatnio mniej mi to przeszkadza.

Zdjęcia ponownie robiłam w ogródku, tak jak poprzednio korzystając z nieobecności psa współlokatorki. Niezapominajki wciąż wytrwale kwitną.

Nie jestem pewna dokładnej tożsamości lalki. Prawdopodobnie to Sydney Chase Satin, tylko z bardzo rozkręconymi lokami. Byłabym wdzięczna za obalenie lub potwierdzenie moich przypuszczeń 🙂

Pojutrze Dzień Dziecka. Kupiliście już sobie jakieś lalkowe prezenty z tej okazji? 🙂

24 thoughts on “Inna Sydney

  1. Świetny nabytek! Ciuch to taki flower power, może dziewczyna jest hipiską. 😉 W pasie może być w sumie jakaś szarfa, no i kwiaty we włosach. 🙂 Prezenty sobie poczyniłam przed Dniem Dziecka, ale chyba też się liczy.

    • E, nie, hipiską zdecydowanie nie 🙂 Liczy się, oczywiście, nie ma obowiązku kupowania dokładnie w Dzień Dziecka, okazja się liczy 😉

  2. Całkiem znośna (nie lubię Tonnerek i nie tylko z powodów prtfelowych), to chyba te zielone oczy. Widzę, że ślimaków też u Ciebie dostatek. Moje pożerają mi ogród, a ja ciągle mam obiekcje przed ich zagładą. Wszak to podobno czujące istoty. Ostatnio przemyśliwam nad wyzbieraniem do wiadra i wypuszczeniu na pole sąsiada. Należy mu się, bo robi opryski w dzień i morduje pszczoły. Swoją drogą może zamieścić jakiś anons na francuskiej stronie, że np. oddam górę ślimaków za fajną francuską lalkę, najlepiej stuletnią. Jak myślisz?

    • Nie wiem, czy wszystkie ślimaki są tak samo jadalne, ale wiem, że gdyby Francuzi odmówili, to Portugalczyków można pytać 😉 Ten to jest tutejszy ślimak ogrodowy, o ile się orientuję, to nie ma statusu szkodnika. Gorzej z tymi, które nie są autochtonami, bo zagrażają ekosystemowi.

  3. Bardzo ładne:
    – lalka
    – wdzianko
    – zdjęcia
    🙂
    U mnie był ostatnio taki winniczek, że posłużyłby Barbie za siedzisko 😀

  4. Piękne zdjęcia! Lalki i kwiaty, najlepsze połączenie 🙂 U Ciebie w dodatku urokliwe ciepłe światło słoneczne przyświecało nadając zdjęciom bardzo przyjemny klimat.

    • Dziękuję ❤ Wydaje mi się, że takie bardziej rozproszone światło daje lepsze efekty, nawet jeśli na twarzy lalki kładą się cienie, niż takie ostre i bardzo jasne.

  5. Ojejku, jejku, jaka piękna, jaka zadumana. Dobrze zrobiłaś rozczesując jej loki, wygląda naturalnie, jak dzieci kwiaty! Szczególnie w tym ubranku. Gdybyś nie powiedziała, nie domyśliłabym się, że to ręczna robota. Myślałam, że to jej oryginalny strój! Wyobrażam ją sobie w wianku na głowie! Piękna lalka!
    Prezent na Dzień Dziecka jest! Zamówiłam 2 tygodnie temu 2 stroje dla Licci i nawet przyszły bez opóźnienia! Poczta Polska się postarała!:) – ja niestety nie potrafię szyć, więc posiłkuję się gotowymi ciuchami, ale te Twoje wyszły super!

    • Ja bym nie powiedziała, że umiem szyć, ale muszę sobie przyznać, że widzę postęp 🙂 Super, że tym razem Poczta nie nawaliła, znając ich możliwości, na pewno nie było to łatwe 😉

  6. Choć Tonerki to nie moja bajka, Twoja lalka jest pierwszą lalką z inteligencją wypisaną na twarzy. I ten kształt ust… Uroda pięknie uchwycona na zdjeciu czarno-białym. Kolorowy komplecik, starannie odszyty i bardzo fajnie dopasowany do lalkowej figury, ale chętnie zobaczyłabym tą dojrzałą i mądrą urodę odzianą dla odmiany w monochromatyczny, neutralny zestaw 🙂

  7. Orzesz Ty, takie cudo do Ciebie trafiło ❤
    Fajny ma ten komplecik i cudne fotki w kwiatach ❤

  8. Sama panna powala urodą. A sesja w kwiatach sprawiła, że oczu nie mogę oderwać od fotek. Cudnie, po prostu CUDNIE!
    Kolorowo- kwiatowy komplecik uszyłam bardzo fajny i z pewnością wygodny. W sam raz na takie wycieczki na kwietne łąki (chciażby do ogrodu ).

    • Dziękuję 🙂 Myślę, że jakby go podpicować dodatkami (biżuteria, torebka itp.) to mógłby się nadać i do restauracji, ale jakoś ostatnio bardziej relaks mi w głowie niż usztywnianie się elegancją 🙂

  9. Piękna jest. Może i ja kiedyś trafię na jakąś laluszę Tonnera, która będzie mi przeznaczona. Twoja zdecydowania była Ci pisana. Póki co, nastąpiło u mnie totalne „przeBarbienie”. Panna w kwiatach wygląda cudownie

      • O, to, to! Różnorodność :)))
        Twoja panna Tonner jest naprawdę boska! Jak nie przepadam za nimi zbytnio, (z małymi wyjątkami) to ta akurat jest przepiękna! Ma cudowną twarz, obłędne włosy i – co jest nie bez znaczenia – obiektyw ją kocha!
        olla123

Dodaj odpowiedź do mangusta Anuluj pisanie odpowiedzi