Luty…

Delilah odkryła, że trawnik, na którym cały rok nie dzieje się nic ciekawego, na, hmm, wiosnę zamienia się we fioletowy dywan krokusów ❤

d4d1

Są rzeczy, które zachwycają mnie wciąż tak samo, niezależnie od tego, ile razy już je widziałam – jak tęcza albo połacie wiosennych kwiatów 🙂 Z tej okazji powstało kolejne zdjęcie z serii „lalka leży w kwiatkach” 😉

d

Oczywiście kwiatki nie mogą sobie spokojnie rosnąć, jakaś, ekhem, osoba zerwała je i rzuciła, bo czemu nie. Jako gatunek mamy tendencję do bardzo lekkomyślnego traktowania wszelkich zasobów. Wiem, że kwiaty za rok odrosną, ale mimo wszystko nie lubię takiego marnotrawstwa. A jak ja czegoś nie lubię, to moje lalki też nie 😉

d3d2

Ledwo dwa tygodnie temu (dokładnie dwa!) biegałam z lalkami po śniegu. Dziś można było wyjść w krótkim rękawku, a jest ledwo końcówka lutego…

d5

 

 

12 thoughts on “Luty…

  1. Co za cuda pokazujesz. Nie wiem co podziwiać lalkę w kwiatowej bluzeczce czy łan krokusów ? U mnie na razie przebiśniegi i stokrotki. Dziś było 12,5 stopnia i cudne słonko, ale wieczorem przyszedł wiatr i trudno powiedzieć, co będzie jutro. Pozdrawiam 🙂

  2. O tak, można się pozachwycać kwiatkami po zimowej szarości. Lalki w kwiatkach zawsze wyglądają uroczo, nawet takie gotki jak Delilah. 😉 U mnie na razie tylko przebiśniegi, choć już faceta w krótkim rękawku widziałam, a było może ze 3 stopnie na plusie. Też nie lubię bezsensownego niszczenia przyrody. Nic dziwnego, że czasami się ona mści.

  3. Przepiękna sesja! Uwielbiam fioletowe kwiaty. Twoja panna wygląda obłędnie na tym kwietnym dywanie.

Dodaj odpowiedź do mangusta Anuluj pisanie odpowiedzi