Delilah odkryła, że trawnik, na którym cały rok nie dzieje się nic ciekawego, na, hmm, wiosnę zamienia się we fioletowy dywan krokusów ❤
Są rzeczy, które zachwycają mnie wciąż tak samo, niezależnie od tego, ile razy już je widziałam – jak tęcza albo połacie wiosennych kwiatów 🙂 Z tej okazji powstało kolejne zdjęcie z serii „lalka leży w kwiatkach” 😉
Oczywiście kwiatki nie mogą sobie spokojnie rosnąć, jakaś, ekhem, osoba zerwała je i rzuciła, bo czemu nie. Jako gatunek mamy tendencję do bardzo lekkomyślnego traktowania wszelkich zasobów. Wiem, że kwiaty za rok odrosną, ale mimo wszystko nie lubię takiego marnotrawstwa. A jak ja czegoś nie lubię, to moje lalki też nie 😉
Ledwo dwa tygodnie temu (dokładnie dwa!) biegałam z lalkami po śniegu. Dziś można było wyjść w krótkim rękawku, a jest ledwo końcówka lutego…
Co za cuda pokazujesz. Nie wiem co podziwiać lalkę w kwiatowej bluzeczce czy łan krokusów ? U mnie na razie przebiśniegi i stokrotki. Dziś było 12,5 stopnia i cudne słonko, ale wieczorem przyszedł wiatr i trudno powiedzieć, co będzie jutro. Pozdrawiam 🙂
Po co te dylematy? Podziwiaj wszystko! 😉 Życzę słoneczka 🙂
O tak, można się pozachwycać kwiatkami po zimowej szarości. Lalki w kwiatkach zawsze wyglądają uroczo, nawet takie gotki jak Delilah. 😉 U mnie na razie tylko przebiśniegi, choć już faceta w krótkim rękawku widziałam, a było może ze 3 stopnie na plusie. Też nie lubię bezsensownego niszczenia przyrody. Nic dziwnego, że czasami się ona mści.
Ciekawe, że plastik się tak dobrze z kwiatkami kombuje 😉
… i niech tak dalej będzie 🙂 Zima do lamusa !!! 😉
już chyba poszła 🙂
Az czuje sie ta wiosne ❤ ❤
W tym tygodniu wieje. Okropnie.
Przepiękna sesja! Uwielbiam fioletowe kwiaty. Twoja panna wygląda obłędnie na tym kwietnym dywanie.
Zgrało się kolorystycznie. W sumie nigdy nie miałam okazji ubrać jej na fioletowo, a chyba by pasowało 🙂
Piękne kolory! Zazdroszczę tej ukwieconej wiosny. 🙂
Od dwóch tygodni leje, a zwłaszcza wieje…