Podczas jednej z ostatnich wizyt w charity shopie trafiła mi się ciekawa Barbie. Szatynka z rudymi pasemkami, w makijażu przywodzącym na myśl połowę lat 90. XX wieku – pamiętam fanki brązowych szminek z liceum 😀 – na ciałku pajacyk. Ubrana w różową koszulę nocną z Aurorą (albo Kopciuszkiem) Disneya, usmarowana jak nieboskie stworzenie i tak samo potargana. Wzięłam, bo kosztowała grosze, pajacyk miał, o dziwo, nierozhuśtane stawy, a w uszach wciąż tkwiły kolczyki – pewnie dlatego, że krótkie i nie tak łatwe do wyrwania.
Na pierwszy rzut oka uznałam, że mam do czynienia z Generation Girl. Jakież było moje zdziwienie, kiedy podniosłam włosy do góry i zobaczyłam datę. Mold GG pojawił się w 1998 roku, a nie taka data widniała z tyłu głowy lalki. Stoi tam Mattel 1976, a zatem Horse Riding Barbie 1997 to schyłkowe wydanie mojego ulubionego moldu Superstar. Makijaż, zdecydowanie odchodzący od różu i niebieskości lat 80., zmylił mnie koncertowo 🙂 Po odszczurzeniu, w swetrze made by Ewa, lalka prezentuje się tak:
Ciągle nie mogę się nadziwić, że to naprawdę Superstar 😉
Odwaliłam ją tak na fioletowo, ponieważ miałam zamiar znaleźć wrzosy i urządzić jej w nich sesję. Koniec końców do lasu nie dotarłam – nie trzeba było pić herbaty przed samym wyjściem… Szłam tzw. publicznymi drogami dla pieszych przez pola. Na samo pole wejść nie można, bo to własność prywatna, ale właściciel ma obowiązek wytyczyć drogę, którą mogą przejść spacerowicze. Natknęłam się m. in. na ostrokrzew widoczny na powyższym zdjęciu. Ta roślina i rudzik to chyba najpopularniejsze angielskie motywy bożonarodzeniowe 🙂
Pole, jak widać, już po dożynkach, ale rumianek wciąż ma się dobrze 🙂
Lalka nie ustrzegła się mazaka. Przez jej czoło przechodzi pozioma kreska, która i tak odmoczyła się w sposób godny podziwu. Pod lewym okiem widoczny jest jakiś punkt, podobnie w kąciku prawego oka jest zabrudzenie, którego jeszcze nie udało mi się całkowicie usunąć. Słońce ostatnio wciąż mocno grzeje, więc może jeszcze załapie się na kurację masłową 🙂
Słońce świeciło wyjątkowo jasno, mimo że to już nie lato, kładąc dziwne cienie naokoło.
Czy wspominałam kiedyś, że mam słabość do kasztanów?
Koniara, to przyzwyczajona do rozkraczania się 😉
Ogólnie jestem zadowolona ze znaleziska 🙂
Z powrotem w domu – tutaj obleziona przez pozostałe 4 znaleziska z tego samego dnia ❤
Łał … ❤ tyle szczęścia na raz 😀
Fajnie ją ubrałaś i super sesję zrobiłaś ❤
Bez Twojego sweterka byłoby dużo gorzej i smutniej :*
😀
Dzięki
Nie za ma co 🙂
Ale żeby superstarki nie rozpoznać?!;) Fajna lalka, dobrze jej w tych fioletach, a zdjęcia bardzo przyjemne dla oczu:)
No nie? Skandal!!! Po tylu latach tak się pomylić! 😀
Pięknie jej w tym zielonym toczku 🙂 Urocza z niej amazonka, nawet w getrach i sweterku. 🙂 Piękną macie jesień. U nas tak wiele, ze trudno by było ustawić lalkę do zdjęcia. Pozdrawiam serdecznie 🙂
Pogoda jest dziwna, bardzo duże różnice temperatur między nocą a dniem. Toczek trochę kłuje z wierzchu, ale czego się nie robi dla stylówy, nie? 😉
Miało być wieje (wiele). Toczek jest bardzo pomysłowy i super wygląda.:)
Domyśliłam się 🙂 Toczek powstał spontanicznie, bo akurat był pod ręką. A raczej nogą 😉
To bardzo ladna lalka 🙂 Szczegolnie jej wlosy mi sie podobaja ale tez make up ma specyficzny i szybko mozna ja zidentyfikowac wsrod innych lalek. SuperStary rzadza ❤ ❤ tez ja mam i bardzo lubie 🙂
Sesja piekna ❤
Chyba jej u Ciebie nie widziałam, w ogóle mam wrażenie, że zobaczyłam ją po raz pierwszy te kilka dni temu 🙂
Bo moja nie tak pieknie ubrana jak twoja 😀 https://moja-kolekcja-lalek.blogspot.com/2017/10/horse-riding-barbie-z1997-roku.html
Brak komentarza potwierdza, że nie widziałam. Wystawiłaś ją w moje urodziny 😀
Ależ ona piękna! Sama się za nią rozglądam, bo jest cudna. 🙂
Cała sesja fantastyczna, w fioletach jej świetnie. A ostatnie zdjęcie jest tak słodkie, że zęby bolą. 😀 Boskie!
Ojoj, nie chciałam Was przesłodzić 🙂
Oj tam, trochę słodkości w życiu jest potrzebne. Lepiej tak, niż cukier, który potem idzie w boczki. 😀
W sumie racja 😀
Pajacyki są fajne i miło kiedy trafi się na nierozklekotane. Jeśli masło nie pomoże zawsze pozostaje benzacne i podobno pasta do zębów też działa. Ślicznie jej w nowym wdzianku. Kasztany i ja lubię, a mech jeszcze bardziej. 🙂
No to wiem, komu teraz dedykować zdjęcia z mchem 😀
😁
w tej kolorystyce i mnie się podoba!
gratuluję znalezisk – zwłaszcza koni!
a mchu i paproci nam nie żałuj :DDD
Nie ma sprawy, będą i mchy, i paprocie, chociaż te drugie to już powoli zasypiają na zimę 🙂
Piękne znalezisko! Panna ma cudny makijaż, rewelacyjne buty, super strój. A sesja zapiera dech w piersi, uwielbiam leśne i polne klimaty…
Dzisiaj też fajne znalezisko mi się trafiło, ale o tym za jakiś czas. I pewnie też w klimatach leśno-polnych 🙂
Jaki ma ciekawy kolor ust ! 🙂 A może to po konsumpcji owoców leśnych ? 😉
Może, jeżyn Ci u nas dostatek 🙂
O, jak dobrze ją pamiętam z tamtych czasów! Była rzadka w polskich sklepach i piekielnie droga! Kupiłam ją 9 lat temu, bez oryginalnego ubranka, za czym ostatecznie nie płakałam 😉 To jedna z najciekawszych superstarek końca ubiegłego wieku.
Hmm. Unikam napitków przed dłuższymi spacerami – krzaczory to nie mój żywioł odkąd świat opanowały kleszcze 😉
Przed kleszczami też nie lubiłam w krzaczory, a poza tym tutaj znaczna część krzaczorów jest czyjaś, a to trochę jakby komuś na dywan, nie? 😉