Antoinette, która odejść miała…

…ale została. I dobrze, bo tym razem bym żałowała 🙂

aa1a3a2a4a5a6a7a8

a9

to zdjęcie zrobiła Ewa 🙂

a10a11

Za strój Antoinette odpowiadam ja 😀 Pomijając bluzkę (kupiona) i pasek (chyba made by Ewa) oraz rajty i buty (firmowe). Chociaż Tonner ubrał ją na czarno i minę ma dość żałobną – jakby któraś Antonina była wesoła 😛 – ja wolę ją w pastelach 🙂 I kwiatkach. Kwiatki ze wszystkim dobrze się komponują, czy to lalka, pies czy cmentarz 😉

Miłego weekendu Wam! :*

20 thoughts on “Antoinette, która odejść miała…

  1. ta spódnica – to poezja, nie –
    ballady i romanse – a tam jak
    w życiu – wesołość przeplata
    się ze łzami i milczeniem…

  2. Ło matko ! Całe szczęście, że została ! Jest cudna 😀 szczególnie ujmują mnie jej włosy – pięknie prezentują się w promieniach słonecznych 🙂

  3. Właśnie tak przewijając zdjęcia pomyślałam sobie, że bardzo ładny ma strój i naszyjnik – a na końcu czytam, że to Twoja robota – coraz bardziej się rozkręcasz 🙂

    • Naszyjnik to kawałek starego kolczyka 🙂 Ostatnio miałam tak mało czasu na szycie, że z przyjemnością zasiadłam do maszyny 🙂

Dodaj odpowiedź do dollinasindy Anuluj pisanie odpowiedzi