Zawodziłam już nie raz, jak to bardzo brakuje mi śniegu. Jego brak wychodzi na zdjęciach plenerowych. Gnijące resztki lata zdecydowanie powinny schować się pod błyszczącą, białą pierzynką. A tak? Ani trawy, bo wyłysiała, ani liści, bo te zbrązowiały No cóż. Aby do wiosny! 🙂
Mimo kijowej aury i słabej estetyki otoczenia, Vaneska i Tereska postanowiły się przejść. Jeśli jeszcze się nie domyślacie, odwiedziła mnie Ania 🙂 Razem z nią wpadła Vanesa, pokazać nową fryzurę oraz dwie zielonookie – prowadzą rekrutację do Klubu Zielonookich Blondynek.
O to, żeby Tereska-Deska nie zmarzła, zadbała nieoceniona Ewa, która wydziergała sweterek i uszyła spodnie 🙂
Teresa zdobywa nagrodę za największy łeb! 😉 Ania miała ze sobą jeszcze dwie nowe laleczki, ale to niech ona pokaże u siebie 🙂
Do Klubu Zielonokich Blondynek zapisały się Livka Hayden
oraz Summer Fashion Fever:
A co jest najfajniejsze w tym wszystkim? To, że lalki łączą ludzi (choć pewnie znajdą się i tacy, których potrafią skłócić), a teksty i zdjęcia na monitorze stają się bliskimi osobami – tak jak Ania i Ewa dla mnie 🙂
Masz rację, lalki w większości potrafią ludzi połaczyć, chociaż są i tacy, co o lalke potrafia się pokłócić. Jakkolwiek, choć wiekszości osób, które prowadzą zaprzyjaźnione blogi, nigdy nie widziałam, to są mi te osoby bilskie i cieszę sie, gdy trafią im się lalki o których marzyli.
Trzeba się cieszyć z posiadania kogoś bliskiego i wspólnych pasji 🙂
Piekne lalki !!! Ja do tej pory zawsze zalowalam ze nie mam tutaj nikogo z kim moglabym dzielic swoje hobby …wiec tym lepiej ze istnieje internet gdzie mozna znalezc pokrewne dusze!!! Serdecznosci 🙂
Niektórzy przed internetem drżą, ale ja akurat do nich nie należę i cenię sobie także internetowe znajomości 🙂
w pełni popieram- czasem własnie od ludzi poznanych w necie otrzumuje się najwieksze wsparcie, wiem o tym doskonale, bo sama wielokrotnie tego doświadczyłam
Dokładnie 🙂
Witam nowe klubowiczki 😀 Kochana jesteś, wiesz o tym! Mi chyba nawet łatwiej jest spotkać się z osobą poznaną przez Internet, bo wtedy wiem, że ani ja ani ta druga osoba nie mamy do siebie uprzedzeń, które bywają, kiedy ma się już o kimś jakieś pojęcie.
Przynajmniej wiesz, że na pewno jeden wspólny temat będzie 🙂
Dokładnie 🙂 Chociaż czytałam kiedyś na jednym blogu o pullipowym meecie, o którym dziewczyna pisała, że był to najsztywniejszy meet, na jakim była 😀
Bo Pullipy to sztywniary 😉
pierwsza fotka przywiodła mi na myśl plener ale z wygasłego wulkanu –
i od razu zrobiło mi się ciekawiej i jakby jeszcze cieplej – a te brązy w
przyrodzie – cóż, może niebawem będzie to wiodący kolor na wybiegach –
lubię gorzką czekoladą nie tylko się objadać – ale i nosić takie fatałaszki…
A ja właśnie brązów nie lubię najbardziej
ha, to kto mi wykupuje te wszelkie czekolady?
lubię do czekolady jeżynę, malinę pudrowy róż
i mam trochę spokoju trochę słodkości na sobie 🙂
To nie ja 🙂 Ja lubię kiczowate i infantylne pstrokatości 🙂
… namieszałyście mi tymi kolorami i czekoladą w głowie
….
… najem się czekolady ( brązowej ) i zawinę w pstrokaty papierek 🙂
To prawda, że lalki łączą ludzi , i to jest wspaniałe !! 🙂
Tylko się upewnij przed zjedzeniem, że to na pewno czekolada, bo wiesz… inne rzeczy też są brązowe 😛 😉
… powącham przed zjedzeniem 🙂
O to chodzi 😀