Lwia większość moich lalkowych zakupów została zrobiona bez planu, na zasadzie wpadnięcia w oko i miłości od pierwszego wejrzenia. W ten sposób pojawiły się w domu wszystkie moje Tonnerki. Szczęście, że wpadały mi w oko zawsze wtedy, kiedy moje finanse pozwalały na taki zakup. Zdarzyło mi się ze dwa razy powściągnąć pożądanie względem produktów Tonnera i teraz żałuję. W przypadku tych lalek okazje wyjątkowo lubią się nie powtarzać i źle się wychodzi na zwlekaniu z kupnem.
Szczególnie „wpadliwe w oko” w moim przypadku okazują się zwykle brunetki, pomijając Arwen, o azjatyckich rysach. W wakacje, które w lalkowym świecie są czasem masowych domowych wyprzedaży, udało mi się kupić First Appointment Mei Li w rozsądnej cenie. O ile dobrze pamiętam opis aukcji, lalka ma zmienione ciałko. Zdaję sobie sprawę, że dla wielu z Was jej uroda może być kontrowersyjna, Tonnerki potrafią być specyficzne, ale w tym tkwi ich urok.
Mei Li jest Chinką, ma bardzo ładną rzeźbę twarzy o wystających kościach policzkowych i dużych ustach. Podobnie jak wiele innych Tonnerek, także ją cechują posągowość i stoicki wyraz twarzy. Lalkę kupiłam oczywiście nagą i bez butów. Planuję obie moje skośne Tonnerki ubrać w klimatach chińskich. Strój dla Layne Reese jest na ukończeniu. Mei Li do dzisiejszej sesji pożyczyła ciuchy od spokojniejszego wcielenia Delilah Noir. Przy dzisiejszej niepogodzie zdjęcia nie bardzo chciały wychodzić
Nie mam pojęcia, co zrobiłam, że na tym ostatnim zdjęciu uzyskałam taki efekt, ale cieszę się, że tak wyszło. W tej chwili mam wielką ochotę otworzyć Allegro i wpisać w przeszukiwarkę Tonner. Tylko popatrzę…
Uroda kontrowersyjna, ale na swój sposób piękna. Podobają mi się szczególnie te wielkie, czerwone usta! Za to nie wyobrażam sobie Delilah w tych ciuszkach – musisz mi ją w nich pokazać 😀
Tutaj: https://mangustowo.wordpress.com/2012/10/24/delilah-noir-once-bitten-twice-shy/
Tak długo już ją masz? 😀 Ile jeszcze takich lalkowych niespodzianek chowasz po rękawach? 😉
Sporo 🙂
To musimy się częściej spotykać 🙂
No ba!
Piękna – szalenie podoba mi się malunek jej ust i ich ułożenie, taki lekki dziobek, ale taki w sam raz:)
Trochę dziobek, to prawda 🙂
Intrygująca! Śliczny ma sweterek!
Sama bym takim nie pogardziła 🙂
Oglądałam te lalkę przez cały jej czas pobytu na Allegro … Bardzo chciałam ją mieć… ale to nie moja półka… ciuszki dla Tonnerek … to majątek… Ciesze sie, że znowu ja zobaczyłam 🙂 Moja Mae Lee jest u mnie trochę z tęsknoty za Nią Masz piekne lalki 😀
Dzięki 🙂 Fakt, ceny ciuszków są zabijające, wolę za tę samą kwotę kupić kolejną lalkę i samemu ją obszyć 🙂
Ciekawa lalka.
Za pierwszym razem stwierdziłam, że przeokrutnie mi się nie podoba, że jest wręcz brzydka…
{przepraszam, prepraszam,przepraszam}
Z każdym, kolejnym spojrzeniem, jej twarz stawała się coraz bardziej fascynująca. Po obejrzeniu ostatniego zdjęcia czułam ogromny niedosyt.
Ciekawa jestem następnych sesji!
No właśnie tak z nią jest. Spojrzałam raz,pomyślałam: jakaś dziwna, ale z głowy mi nie chciała wyjść.
Jesteśmy przyzwyczajeni do europejskich rysów twarzy, mimo to trzeba umieć docenić piękność z odmiennej kultury :). Mei Li robi wrażenie :).
Masz rację! 🙂
Bardzo nietypowa, muszę się przyznać, że wcześniej się z nią nie spotkałam. I wiesz… im dłużej na nią patrze tym bardziej mi się podoba 🙂 a do tego jaki ma ładny sweterek 🙂
Cieszę się, że się podoba 🙂
Bardzo ładna. Ma śliczną buzię. 🙂
Dzięki 🙂
To chyba moje ulubione wydanie Mei Li. Szkoda, że było ich tak mało i Tonner traktuje ją po macoszemu. Piękna i charakterna!
W porównaniu do tych innych jest dość drapieżna 😉
Jest piękna jak drapieżna kotka , niebanalna i wyjątkowa – mam nadzieję, że jeszcze zrobisz jej jakieś zdjęcia … Od razu zatrudniłabym ją jako modelkę , nie zwracając uwagi na słodkie buziaki – ma w sobie to ” Coś” 🙂
Na pewno jeszcze zrobię 🙂
Kiedy widzę większość lalek od Tonnera, to aż mnie ręce świerzbią, żeby je przemalować, ale tej bym nie tknęła, bo to nie jest typowa Tonnerka. Ma wyraźnie zarysowany charakter i nie przypomina mi lalek bez wyrazu, z którymi bardzo kojarzy mi się ta firma.
Mi tam wystarczy taki wyraz, jak mają 🙂 Ostatnio miałam okazję „podziwiać” przemalowane Tonnerki, uznałam, że jednak bardziej odpowiadają mi w stanie oryginalnym.